*wziął kanapkkę i przez chwilę patrzył na nią z niesmakiem. Po chwili jednak otworył okno i wywalił ją przez nie, chcąc trafić w jakąś laskę - 'dziwkę'. Trafił! Zamknął wolno okno, by zobaczyła go i poszedł do sallonu*
Jeżeli nie układa ci się w małżeństwie, wina leży po obu stronach: żony i teściowej.