Twilight
Cullen
.
Offline
Człowiek
Krzątała się po domu, aż wreszcie trafiła do kuchni. Było to jej ulubione pomieszczenie w domu. Przestrzenne i jednocześnie przytulne, a za oknem malował się piękny, nadmorski krajobraz. Nucąc wesołą melodię, zabrała się do przyżądzania obiadu, a dokładniej kolacji - kurczaka z ryżem, w sosie słodko-kwaśnym.
Offline
Człowiek
*weszła do kuchni i oparła się o framugę. Uśmiechnęła się delikatnie, widząc wreszcie siostrę.Zapukała lekko w ścianę*
Puk, puk...
*poiwedziała cicho*
Siema, klonie.
*uśmiechnęła się szelmowsko*
Offline
Człowiek
Odwróciła się gwałtownie, słysząc znajomy głos ukochanej siostrzyczki.
-Wyglądasz jak ja! - powiedziała lekko zszokowana, ale szybko uśmiechnęła się szeroko i podbiegła do siostry, by ją przytulić.
Offline
Człowiek
*zaśmiała się, przytulając rebeccę*
Spostrzegawcza, jak zawsze.
Offline
Człowiek
-Czep się. - mruknęła, mocno ściskając ją za szyję, lecz tak, by mogła oddychać. Po chwili gwałtownie się odsunęła.
-Przywiozłaś chłopaka? - zapytała entuzjastycznie, przyglądając się jej uważnie.
Offline
Człowiek
Też się cieszę, że cię widzę.
*jęknęła z ironią, patrząc na nią*
Jest w salonie.
*dodała po chwili*
Offline
Człowiek
-No, to nie każmy mu dłużej czekać! - uśmiechnęła się promiennie, biorąc siostrę pod rękę. Szybko wyszły z kuchni.
Offline
Człowiek
Wróciła do kuchni, szybko podbiegając go garnka. Odstawiła go na chwilę na wyłączony palnik, by ryż nie wykipiał i zaczęła mieszać go drewnianą łyżką. Miała ogromne zdolności kulinarne, uśmiechnęła się triumfalnie, gdy udało jej się uratować ryż. Przełożyła go do durszlaka i zalała zimną wodą. Przy okazji przerzuciła kawałki kurczaka, do gotującego się sosu, wymieszała deliaktnie i zmniejszyła niego gaz, by mogła wrócić spokojnie do pokoju.
Offline
Człowiek
Weszła do kuchni i nakryła do stołu. Zaczęła porcje dla siebie i dla siostry.
Offline
Człowiek
*weszła do kuchni razem z mężem Rebecci i usiedli przy stole*
Offline
Człowiek
spojrzała na Rachel, nakładając trzecią porcję.
-A Paula gdzie zgubiłaś?
Odstawiła garnek i usiadła do stołu, podając im sztućce.
Offline
Człowiek
Poszedł gdzieś, pewnie wróci późno.
*powiedziała, wzruszając ramionami i zabrała się do jedzenia*
Offline
Człowiek
-Szlaja się po nocy w obcym miejscu? nie martwisz się o niego? - zapytała lekko zdziwona, jedząc obiad.
Offline
Człowiek
Jakoś jestem o niego spokojna.
*powiedziała opanowanie, z lekkim uśmiechem*
*pół godziny później skończyli jeść obiad*
Mamy jakiś pokój?
*zapytała, zbierając naczynia*
Offline