Twilight
Gość
-Mi również jest miło.O moich problemach sercowych i przyszłościowych.*uśmiechnął sie do nowo poznanej wampirzycy*
*spojrzał na siostrę*
-Rose spójrz na mnie....jak można kochać kogoś takiego jak ja...dobrze wiesz o czym mówie...*podwinął ręka bluzy, przez co pokazał przedramie pełne blizn po ugryzieniach*
-Jak można....*nadal jego przeszłość odbijała sie na nim w takich chwilach*
Ostatnio edytowany przez Jasper Hale (2010-03-21 18:48:23)
Gość
*Nie wiedząc o co dokładnie chodzi, postanowiła nie wtrącać sie w ich rozmowę*
*Popatrzyła na ręce wampira*
Łoł
Ostatnio edytowany przez Sasha (2010-03-21 18:48:30)
Gość
- Jesteś idiotą, jeśłi myślisz, że te blizny wpływają na wasz związek choćby w najmniejszym stopniu - powiedziała wyraźnie już na niego zła.
-Wytłumacz mu to Sasho, bo mnie już szlag trafia.
Gość
-Może i jestem...ale to nie Ty widziałaś w jej oczach przekonanie że wstąpie do Volturi...to nie Ty patrzyłaś na mnie jak na prawdopodobnego wroga. *opuścił rękaw bluzy*
-Rose...wiesz że sie tego boje....*przyznał*...boje sie że w końcu zobaczy z kim się związała...*westchnął*
-Nie jestem aniołkiem...moje opanowanie rządzy krwi czasami zawodzi i Edward musi mnie powstrzymywac...chciałabyś być z kims takim...tak słabym..*no tak zebrąło mu sie na żale, ale chyba tylko Rose byla w stanie go wyprostować*
Ostatnio edytowany przez Jasper Hale (2010-03-21 18:56:07)
Gość
Zgadzam się z Ros.
*Mówiąc patrzyła to na Jaspera to na Ros*
Blizny nie mają nic do waszych uczuć.
*Powiedziała cichszym głosem*
Ma chłopak kompleksy... ale rozumiem go
Ostatnio edytowany przez Sasha (2010-03-21 18:54:55)
Gość
- Jazz. - uderzyła się ręką w czoło. Chyba powinna uderzyć jego.
- Jak możesz tak w ogóle myśleć? Jesteś teraz członkiem naszej rodziny, czy tego chcesz, czy nie. A All cię kocha i musisz sie z tym pogodzić - zasmiała się.
- Nie ma tak łatwo. - mrugnęła przyjaźnie w stronę Sashy dziękując tym samym za pomoc i zachęcając do rozmowy.
Gość
-Nastepnym razem uderz mnie..*podsunął pomysł*
-Wiesz że chce...i bardzo was kocham, jesteśmy rodziną, ale ja tu jestem najsłabszym ogniwem..*przyznał, tak przynajmniej sam sie widział*
-Wybaczcie że was zanudzam...*dodał*
Gość
Nie zanudzasz tylko irytujesz.
*Powiedziała żartem mając nadzieje na rozluźnieni atmosfery*
Czemu jesteś dla siebie taki surowy?
*Spytała przyglądając sie chłopakowi*
Gość
-Bo zasłużyłem sobie na to..po tym co robiłem jako żołnierz, jak trenowałem nowonarodzonych...jestem dla siebie surowy bo byłem żołnierzem..*wytłumaczył z nieznacznym usmiechem, nie żeby za tym tęsknił, tylko słowa Sashy, trochę rozluźniły atmosferę*
-I taka jest prawda...jestem najkrócej wegetarianinem i mam najsłabszą odporność na ludzką krew...*przyznał*
Gość
Nie tylko ty.
*Zaśmiała się*
Ja się powstrzymuję tylko co do Rachel.
*Puściła do niego oczko*
A więc byłeś... żołnierzem.
*Powiedziała cicho*
Powinieneś być bardziej wyrozumiały dla siebie.
*Powiedziała po krótkim zastanowieniu*
Nie powinieneś zaprzątać sobie głowy bo przeszłość to przeszłość.
*Wzruszyła ramionami*
Tutaj ludzie się zmieniają, mam nadzieję że za jakiś czas będziesz inaczej podchodził do swojej osoby.
*Usmiechneła się ciepło*
Gość
-Byłem i dlatego tak surowo sie oceniam, powinienem dawać przykład...a tu co...słaby chłopiec. *przyznał*
-Zmieniają się Carlisle i Esme każdemu dają szansę nie patrząc na jego przeszłość *dodał nie było słów którymi określiłby to jak jest rodzicom wdzięczny za to że dali mu szansę*
-Tylko historia..ciągnie się za mną nieubłaganie, dając co jakiś czas o sobie znać, tak jak dzisiaj, czasami po prostu nie moge przestać o tym mysleć...i mimo jakbym sie starał to zawsze wraca...wspomnienia z wampirzych wojen..*dodał*
-Zmienia się to..ale dzieki Alice...to ona utwierdza mnie w tym jakie ma o mnie zdanie i przekonuje mnie do niego...bo ja sam..mam straszne zdanie co do własnej osoby, nadal patrząc w lustro widze potwora, który przelał tyle krwi...*usmiechnął sie smutno*
Gość
*Westchnęła cicho*
Jazz... Co trzeba zrobić, abyś był znów ... normalnym wampirem?
*Spytała niepewnie*
Imprezka by Cie rozluźniła.
*Powiedziała z uśmiechem cwaniaczka*
Ostatnio edytowany przez Sasha (2010-03-21 19:25:16)
Gość
-Cały czas jestem normalny..o ile wampiryzm można nazwać normalnym stanem *uśmiechnął sie niepewnie*
-Imprezka...hmm...czemu nie...*usmiechnął się szerzej, może to właśnie tego mu trzeba, wybawić się na jakieś imprezie.*
-A co proponujesz coś...*spytał patrząc na wampirzyce*
Gość
Normalną parapetówkę.
*Uśmiechnęła się szeroko*
Poznasz nowych ludzi, wyluzujesz się.
*Puściła do niego oczko*
Zapomnisz o wszystkich udrękach.
*Pstryknęła palcami*
Gość
-Czemu nie..to może być ciekawe...*uśmiechnął sie delikatnie* tylko powiedz kiedy.. *zastrzegł*
-Dzięki że chcesz pomóc...*skłonił lekko głowę w geście szacunku, robił tak zawsze, ahh te maniery, które wpoiła mu mama*
-Teraz wybaczcie obie...na mnie już czas...będe gdzieś w pobliżu...*usmiechnnął się na pożegnanie i wyskoczył oknem*
Ostatnio edytowany przez Jasper Hale (2010-03-21 19:52:11)