Twilight
Administrator
.
Offline
Administrator
Spokojnym krokiem wszedł na rynek. Rozejrzał się po okolicy nie zauważył niczego, oprócz grupy ludzi skupiająca się na jednym punkcie
Offline
Wampir
*weszła za Nim. Dzień był dość pochmurny, więc nie musieli uwarzać na słońce*
Offline
Administrator
-Musimy sprawdzić co się tam dzieje-wyszptał jej na ucho muskając przy tym ciepłym powietrzem z jego ust szyję Kristen (hahahah xD)
Offline
Wampir
(Oł.... xD)
*Myślala, że się zaraz rozpłynie. Nie mogąc nic z siebie wykrztusić pokiwała głową*
Offline
Administrator
(i o to mi chodziło! Muahahahahahah xD hahaha)
-Chodź-powiedziała łapiąc ją za rękę i idąc w kierunku grupki ludzi.
Offline
Wampir
*Poszła. Gdy podeszli do grupki ludzi wepchneli się do środka. Zobaczyła ciało. Wyssane z krwi. Przyłożyła wolną rękę do ust*
Byli tu
* powiedziała tak cicho, żę nikt oprócz Alec'a nie usłyszał*
Offline
Administrator
(O Boże! Pomyślałaś o tym co ja xD hahaha)
-Wiem-powiedziała cicho-I wcale mi się to nie podoba-pokręcił głową.-Tylko w jakim celu zrobili to w takim miejscu? Gdzie jest pełno ludzi?
Offline
Wampir
(wielkie umysły myślą podobnie )
Nie wiem..
*pokręciła głową z niedowierzaniem*
Volturii nie mogą tu przyjechać..
Offline
Administrator
(no, no)
-Nie mogą, ale chyba nie będą mieli innego wyjścia, jeżeli te napady będą się powtarzać.
Offline
Wampir
I to w tak tłocznych miejscach.
*odwróciła się i zaczęła iść w stronę kościoła, ciągnąc za sobą Alec'a*
Offline
Administrator
-No właśnie-odpowiedział-Ej, ej gdzie mnie ciągniesz?-powiedział nie zwalniając uścisku.
Offline
Wampir
Do tego kościoła.
*wskazała na mały kościółek*
Tam jest cicho i można porozmawiać.
*uśmiechnęła się*
Offline
Administrator
-Aha-pokiwał głową i posłusznie poszedł za Kristen puszczając jej rękę.
Offline
Wampir
*gdy weszli do kościoła nie spojrzała na Niego. Patrzyła się w podłogę.*
Nie powiem, że nie, ale Alice by nam się przydała.
Offline