Ogłoszenie

Jak widać na to forum już nikt prawie nie wchodzi oprócz starych użytkowników, ale i tak jest zaje*iście. xD A wilkołaków i tak już nie znajdziemy. xD

#106 2010-04-17 15:42:14

James E. Wilson

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

Odwzajemnił się miłym, szczerym uśmiechem. Była kobietą, nie tyle nietypową co zaskakującą. Cały czas próbował ją rozgryźć i cały czas mu to nie szło.
-Edward miał sporo znajomych. Tych dobrych... -chwila pauzy na udawaną dramturgie - i tych złych. Jak ja.
Przy ostatnim wyrazie uśmiechnął się szeroko, choć był to teatralny uśmiech, a nie rzeczywiste uczucie.

 

#107 2010-04-17 15:49:33

Rosalie Hale

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

Musiała powstrzymać się od głośnego śmiechu. Zamiast tego lekko wykrzywiła usta, a następnie ponownie mu się przyjrzała. Czy był zły? Nie mogła tego ocenić. Blizny, które widziała świadczyły jedynie o interesującej przeszłości, ale nie mogły jasno powiedzieć co robił. Kim był? No właśnie. Zbyt wiele pytań, na które nie znała odpowiedzi.
- Wątpię, żeby znajomych Edwarda można było zaliczyć do kategorii "złych", jeśli już taki podział wprowadziłeś.- Od kiedy tylko dołączyła do Cullenów nie znała "złego" oblicza Edwarda. Nie chciało jej się wierzyć, że dobrowolnie nawiązał znajomość z kimś złym. Więc Prosper albo przesadzał, albo nie znała brata tak dobrze, jak jej się wydawało.

 

#108 2010-04-17 19:01:43

Katherine Pierce

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

*przez cały czas sidziała cicho w nejciemniejszym kącie pokoju tak, by im się nie narzucać. Po prostu czekała na odpowiedź Edwarda i zamierzała odejść, gdyż nie była zbyt mile widziana w ich towarzystwie. Zastanawiało ją tylko to, dlaczego nie uznają jej, choć praktycznie dziewczyny nie znają! Patrzyła na Edwarda z delikatnym uśmiechem, który jakoś sam przychodził, choć chłopak nie wyglądał najlepiej*

 

#109 2010-04-17 19:16:44

James E. Wilson

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

-Nikt nie twierdzi, że on sam jest zły. Natomiast to ja nawiązałem kontakt z osobą "dobrą".
Skinął głową, unosząc lekko brwi, mając nadzieje, że zauważa tą subtelną różnicę.
Spoglądał na jej piękne, miodowe, oczy zastanawiając się, jak to możliwe że zmieniają kolor wraz, z nasilającym się głodem. Sam u siebie nigdy tego nie zauważył. Pewnie dlatego, że jego podopieczni, świetnie wyszkoleni żołnierze, należący teraz pewnie do sił specjalnych, walczyli i podbijali kolejne tereny, a nie gapili się na swego przywódce jak tępe kołki wbite w ziemie.
Mimowolnie uśmiechnął się do niej ciepło, pomimo wszelkich starań by do tego nie dopuścić.

 

#110 2010-04-17 19:40:18

Rosalie Hale

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

Słuchała go uważnie próbując odkryć, na czym polega specyfika wampira. Bezskutecznie, jak na razie. Odwzajemniła uśmiech, choć trochę mniej pewnie. Nie była przyzwyczajona do takiego traktowania. Najpierw służyła jako chłopiec na posyłki, a teraz na jego twarzy gościł uśmiech.I może nie było w tym nic dziwnego, ale będąc z natury podejrzliwą i nieufną, wolała trzymać dystans.
- Wiem, że Edward do złych nie należy. Ale w jaki sposób zaprzyjaźnił się z kimś złym? - zapytała nie kryjąc już zainteresowania. A może nie powinna była pytać? Dlaczego ją to w ogóle obchodziło? Skupiając się na zadanym przez siebie pytaniu, czekała cierpliwie na odpowiedź.

 

#111 2010-04-17 19:58:42

James E. Wilson

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

Zamyślił się chwilę. Próbował swoją wypowiedź ubrać jakoś ładnie w słowa, tak by było zrozumiale... bo jego mętlik w głowie nie był jasny nawet dla niego.
-Na akademii medycznej... Wszyscy się znają. A szczególnie wampiry trzymają się blisko. Wiadomo... warto mieć gdzieś znajomości... a Edward... no cóż... wiedziałem, że jego ojcem jest Carlisle, więc pomyślałem, że taka znajomość będzie wielce przydatna w moim wypadku.
Wzruszył mimowolnie ramionami, nie wiedząc jak mógłby bardziej przyjaźnie jej to wyłożyć. Sam nie pamiętał jak to było, że się znają.

 

#112 2010-04-17 20:03:10

Katherine Pierce

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

Nara. *Rzuciła oschle i wyskoczyła przez okno*

 

#113 2010-04-17 20:06:02

Rosalie Hale

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

Pokiwała głową na znak, że rozumie. Dziwnie było jej wypytywać go o przeszłość widząc, jak ciężko mu o niej mówić. Zastanawiała się, czy w gruncie rzeczy jest tak zły, jak mówił. Nie mogła mieć pewności, ale nie widziała do tej pory przejawów wrogości. Chociaż mogła to pewnie zawdzięczać Edwardowi i temu, że się znają.
- Co masz na myśli, mówiąc "przydatna"? - zapytała wyłapując to słowo z jego opowieści. Tak, była nadzwyczaj czepliwa. Ciekawe, czy już go tym irytowała, czy nie?

 

#114 2010-04-17 20:18:54

James E. Wilson

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

-Mam na myśli to, że mógł mi pomóc  w projekcie syntetyku... oczywiście wtedy kiedy miałbym kłopoty. Ale jak widać nie doceniłem siebie.
Roześmiał się cicho. Jej mocną stroną było logiczne myślenie i wyłapywanie najważniejszych informacji. Zapewne nie raz jej się to przydało.

 

#115 2010-04-17 20:26:20

Rosalie Hale

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

- Jak widać nie. - kolejny uśmiech. Tym razem bardziej szczery. Ach, ktoś powinien jej kiedyś utrzeć nosa za tą ciekawość. Ale jak tu nie pytać, kiedy ktoś tak intrygujący pojawia się w twoim domu?
- Swoją drogą - ciekawy pomysł. - przyznała. - Efekt nudy u złego wampira? - przekrzywiła głowę na bok, nie mogąc opanować lekkiego uśmiechu, który gościł teraz na jej twarzy.

 

#116 2010-04-17 20:29:14

James E. Wilson

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

-Coś... w tym stylu.
Odwzajemnił się jej, podobnym uśmiechem. Nie wiedział co w niego wstąpiło, ale przynajmniej nie czuł się tak parszywie jak zwykle. Uniósł ponownie brwi do góry.
-Nie wierzysz, że jestem zły?

 

#117 2010-04-17 20:37:05

Rosalie Hale

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

- Nie mam ku temu powodów. - powiedziała. Nie miała pewności, więc nie chciała zapewniać go, że to niemożliwe.  - Nie znam cię, ale wydaje mi się, że ktoś, kto pomaga mojemu bratu, ktoś, kto wymyśla syntetyczną krew, nie może być zły do szpiku kości. - wzruszyła niedbale ramionami.
Ktoś, kto potrafi się uśmiechać w taki sposób. - nie, zdecydowanie nie powinna wypowiadać swoich myśli na głos.

 

#118 2010-04-17 20:40:18

James E. Wilson

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

-Nie masz powodu, bo mnie jeszcze nie znasz.
Nie przestawał się uśmiechać. Jednak odsłonił kołnierzyk swojej koszuli ukazując szereg różnej maści blizn i cięć.
-One nie są tutaj dlatego, że lubię się w nocy pogryźć.

 

#119 2010-04-17 20:49:51

Rosalie Hale

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

Uśmiechała się, do momentu w którym odsłonił blizny. Nie, nie była zaskoczona. Poruszenie było dobrym określeniem opisującym jej stan. Nie spodziewała się, że blizny, które widać było na odsłoniętych obszarach ciała, ciągną się jeszcze dalej. Widok może i nie był przyjemny, ale nie tym się w tej chwili przejmowała. Fakt, ile ten wampir wycierpiał.. No cóż. Jeśli spodziewał się, że zerwie się teraz do ucieczki, mylił się. Jakkolwiek udało mu się wywrzeć na niej wrażenie.
Nie bardzo wiedziała, co powiedzieć.
- No proszę. - mruknęła wreszcie. - Doświadczenie i groza aż z ciebie kipią. - powiedziała bez odrobiny złośliwości. - Miałeś zapewne interesującą przeszłość. - uśmiechnęła się niepewnie nie wiedząc, na ile może sobie pozwolić.

 

#120 2010-04-17 20:55:35

James E. Wilson

Gość

Re: Pokój Belli i Edwarda

Parsknął śmiechem na jej słowa. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał.
-Podróżowałem po świecie i zabijałem. Sam byłem w stanie wykończyć krajowe gangi wampierzy, poczynając od Polski, a kończąc na Miami. Robiłem to... bo...
Zastanowił się. Nie znał chyba prawidłowej odpowiedzi.
-By, ukoić ból.
Przełamał się w końcu. To była najbardziej prawdopodobna odpowiedź.

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://kamienie-dekoracyjne.pl/ https://magicalshoes24.com/