Twilight
Człowiek
*uśmiechnęła sie tylko i również zaczęła jeść, co jakiś czas zerkając na Paula*
Jak można tyle jeść, i tak cudownie wyglądać...
*pomyślała, spokojnie jedząc swoją porcję, gdy on już prawie kończył*
Offline
Człowiek
*gdy skończyła, położyła widelec na talerzu i spojrzała na Paula*
Chyba wezmę od Emily kilka lekcji gotowania, nie mogę cię trzymać wyłącznie na jajecznicy.
*uśmiechnęła się szerzej*
Offline
Nie, to mi wystarcza.
*zaśmiał się cicho i zabrał jej pusty talerz. Umył oba talerze i je wytarł. Odłożył je na miejsce.*
To co robimy?
*spytał cicho*
Offline
Człowiek
*wzruszyła ramionami, patrząc na chłopaka z dołu. Miał zawsze dużo ciekawych pomysłów, miała nadzieję, że i tym razem wpadnie na coś ciekawego*
Offline
Człowiek
Tak, ale powiedziałeś, że to zbyt niebezpieczne.
*skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, wymawiając te słowa lekko oburzonym głosem, akcentując każde słowo*
Offline
Człowiek
Chyba się trochę boję..
*powiedziała, jednak na przekór, wstała z krzesła*
Offline
*pocałował ją delikatnie w usta, co miało znaczyć, żeby się nie bała, bo przy nim, nic jej nie grozi. Objął ją ramieniem i wyszli na taras*
Offline
*wszedł do kuchni i posadził ją powoli na krześle. Podszedł do apteczki i wyjął ją Położył na stole i kucnął przed dziewczyną, patrząc jej w oczy*
Offline
Człowiek
*uśmiechnęła się lekko, chociaż bardzo bolały ją kręgosłup i głowa. Starała się nie dawać tego po sobie poznać, by nie miał z tego powodu wyrzutów suienia*
Następym razem pójdziemy skakać z klifu.
Offline
*spojrzał na nią nadal się uśmiechając.*
Wiesz co, Rach... Może lepiej ty zostać w domu...? Albo wiem! Ucz się jeździć najpierw na rowerze, co?
*zaśmiał się cicho*
A klif, to zostaw mnie... Tak samo motor, co?
*posłał jej szeroki uśmiech*
Offline
Człowiek
*Spojrzała na niego wilkiem, a na jej twarz pojawił się się grymas. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej*
A mówiłeś, że nic mi przy tobie nie grozi.
*wystawiła język*
Offline