Twilight
Gość
-Alice...zrobie co tylko chcesz...*uśmiechnął się i czekał aż ona ruszy, chciał dopasować swoje kroki do jej*
Administrator
*Zaczęła iść.*
Offline
Gość
*zaczął iść za nią*
*w pewnym momencie porwał ją w ramiona*
-Idziemy do domu..*szepnął jej do ucha*
-Odpoczniesz..*dodał odwracając sie i kierując do domu*
Gość
*chodził wiele godzin po lesie ze spuszczoną głową*
*patrzył w ściółkę pod swoimi nogami*
*chodził bez celu*
*w końcu natrafił na jakieś zwalone drzewo i usiadł na nim*
Gość
*siedział tak bardzo długo sam nie wiedział ile, stracił rachube czasu*
*myślał czy Alice jest bezpieczna, czy wszystko się udaje*
*położył się na konarze i patrzył w niebo*
Administrator
*Starła ostatnią łzę i zobaczyła Jaspera leżącego na konarze. Po cichu do niego podeszła.*
Offline
Gość
*nie usłyszał jej ale wyczuł jej zapach*
*rozejrzal sie i dostrzegł ją uśmiechnął sie szeroko*
-Alice...*szepnął ze łzami w oczach*
Administrator
*Usiadła obok niego i przytuliła go.*
-To był najgorszy wyjazd w moim życiu.
*Szepnęła i starła łzę.*
Offline
Gość
*przytulił ją do siebie*
*uspokoił ją i rozweselił*
-Nie płacz...*szepnął i pocałował ją w policzek*
Administrator
-Staram się...
*Westchnęła i przytuliła się do niego jeszcze bardziej.*
-Ile tu siedzisz?
Offline
Gość
*przytulił ją do siebie, chowając ją w swoich ramionach*
-Ja..tyle ile Cie nie było..*szepnął*
-Ale to nie ważne...jak moge Ci pomóc...czego sie dowiedziałaś..*spytał drżącym głosem*
Administrator
-Cztery dni.
*Westchnęła.*
-Wszystkiego o swoim życiu...
*Szepnęła.*
-Zamknęli mnie w szpitalu psychiatrycznym i pomyśleli, że umarłam. Pochowali mnie...
*Powiedziała drżącym głosem ze łzami w oczach.*
Ostatnio edytowany przez Alice Cullen (2010-04-03 11:46:41)
Offline
Gość
*starł spływające łzy z jej policzków*
*sam zaczął płakać, to co usłyszał zaskoczylo go*
-Jak oni mogli...*szepnął*
*przytulił ją do siebie*
-Ale masz rodzinę która Cie kocha....ja Cie kocham *szeptał jej do ucha drżącym głosem*
Administrator
*Oparła głowę o jego tors.*
-Ja też Cię kocham.
*Szepnęła przez łzy.*
Offline
Gość
*pogładził ją dłonią po policzku*
-Nie płacz już...*szepnął*
*skupił się i włożył wiele wysiłku żeby poprawić jej humor*