Twilight
Administrator
.
Offline
Administrator
*Jechała przez miasto szukając całodobowej apteki, był jeszcze środek nocy. Nagle takową dostrzegła. Zatrzymała się i wysiadła z samochodu. Wbiegła do apteki, kupiła bandaże i wszystkie potrzebne rzeczy. Gdy wyszła poczuła woń kilkunastu wampirów w tym Marii. Spojrzała na ścianę lasu i zobaczyła kilkanaście bladych postaci. Wiedziała, że nic nie zrobi. Weszła do auta i ruszyła w stronę domu.*
Offline
Administrator
*Dobiegła do miejsca które widziała w wizji czyli do lasu tuż przy drodze. Rozejrzała się dookoła.*
-No wychodź wreszcie.
Offline
Gość
*Maria wyszła spośród drzew z dzikim uśmiechem na ustach*
-No kochaniutka....znowu sie widzimy *zaśmiała się dziko*
-Jak tam Jasper..*zapytała świdrując ją wzrokiem*..pewnie nie może oddychać..tak celowałam żeby przebić mu płuco..nie może być mój..nie będzie Twój *warknęła*
Administrator
-Nie traktuj go jak przedmiot.
*Warknęła.*
-Z Jasperem będzie wszystko dobrze, gorzej z Tobą.
Offline
Gość
-Powiedziałaś mu że wychodzisz...bo pewnie zaraz się tu zjawi..*zasmiała się szaleńczo*
-Wiesz co sie wtedy stanie....dobije go...na Twoich oczach..*warknęła wyjmując krótki nóż*
Administrator
-Nie zjawi.
*Spojrzała na nią rozwścieczonym wzrokiem.*
-A dlaczego nie chciałaś zabić mnie? Miałaś przecież taki plan.
Offline
Gość
-Ale to...dobiło by jego...a ja nie chce krzywdzić emocjonalnie jego..chce dobić Ciebie..*zaśmiała się bawiąc nożem*
Administrator
-Prędzej ja dobiję Ciebie.
*Warknęła i rzuciła się na nią. Wbiła kły w jej rękę i zaczęła ją rozszarpywać.*
Offline
Gość
-Chłopcy *zaszczebiotała Maria, z lasu wyskoczyło dwóch mężczyzn, odciągnęli alice od Mari i chwycili ją w mocnym uścisku, nie dając jej się wyrwać*
-I co teraz..*spytała Maria, gdy opatrywał ją trzeci chłopak*
-Czekamy na Jazza..*zaśmiała się i patrzyła jak jej osiłki uniemożliwiając jakikolwiek ruch Alice*
Administrator
*Warknęła.*
-On tu nie przyjdzie.
*Krzyknęła i zaczęła się wyrywać. Wyciągnęła nuż i wbiła go w brzuch jednego z wampirów. Później zrobiła to samo z drugim wampirem. Mimowolnie ją puścili. Spojrzała na Marię. Odciągnęła od niej wampira który ją opatrywał.*
Offline
Gość
*wyłonił się zza zakrętu*
-Przyjdzie...przyjdzie...*warknął*
*Maria zaśmiała się tryumfalnie*
-Mówiłam że przyjdzie...*zaśmiała się i wstała, otrzepała ubranie, pstryknęła palcami i na Alice rzuciła się nowa trójka wampirów, najsilniejsza i ostatnia jaka Maria miała ze sobą*
-I co Jazzy...nadal nie zmienisz decyzji...zrósłbyś się szybciej, gdybyś pił ludzką krew...wiesz o tym..*zaśmiała się szyderczo*
Administrator
*Spojrzała na Jaspera z niedowierzaniem. Chciała mu powiedzieć aby oszukiwał ją i mówił, że zmienił zdanie tylko nie wiedziała jak mu to przekazać.*
Offline
Gość
*spojrzał na Alice "okłamałaś mnie"*
-Mario...czego chcesz..*spojrzał na nią*..chcesz żebym znów był nieszczęśliwy..na skraju samobójstwa..*zasypał ją pytaniami*
-Zmienie zdanie, ale pod jednym warunkiem *szepnął*
-Jakim *zaszczebiotała*
*wskazał palcem Alice*
-Puścisz ją wolno....*spojrzał na Alice z lekkim uśmiechem*...a Ty odejdziesz.. *patrzył na nią "jedź do Forks po kogoś, sama nie dasz rady..prosze..."*
*spojrzał na zastanawiajacą sie Marię*
Administrator
*Spojrzała na Jaspera i pokręciła głową. Wiedziała, że nie wyjedzie.*
Offline