Twilight
Wampir
.
Offline
Wampir
*dojechali do klubu. Kristen wyszła pierwsza i się rozejrzała*
Fajnie tu
Offline
Administrator
Rozejrzał się.
-Czy ja wiem-powiedział widząc jakieś dwie dziunie w białych kozaczkach.
Offline
Wampir
Oj nie mówię o osobach. Tylko jak tu jest
*uśmiechnęła się*
Offline
Administrator
-Alec, nie marudź. - Mruknęła i wysiadła z samochodu. - Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie tu będziesz miał branie. - Parsknęła śmiechem.
Offline
Administrator
-Nawet nic mi o tym nie mów-spojrzał na nią zabójczym wzrokiem-Wolę zostać kawalerem do końca życia niż być z czymś takim-wskazał głową na jakąs laskę, która się wgapiała w niego jak w obrazek, przy czym miała na sobie różową lateksową sukienkę, różowe lateksowe kozaki i 10 kg tapety na twarzy.
Offline
Administrator
-Do końca życia? To określenie chyba nie pasuje do obecnego stanu. - Odparłam z błyskiem w oku, po czym kątem oka spojrzałam na lateksową dziewczynę. - Tworzylibyście całkiem ładną parę.
Jak na zawołanie przed oczami stanęły mi jej plany związane z blondynem. Zagwizdałam z wrażenia, gdy wizja się skończyła.
-Zamierza wsypać Ci jakieś prochy do drinka, którego nawiasem mówiąc chyba się nie napijesz.
Offline
Administrator
-Nie ważne, że nie pasuje, liczy się przekaz-uśmiechnął się, po czym usłyszał ciąg dalszy jej wypowiedzi.
-Ja Ci dam ładną parę!-wykrzyczał-przeciez ona jest straszna!-powiedział wystawiając język. Wysłuchał tego co ma Alice do powiedzenia, po czym odezwał sie.
-Prochy do drinka? A czy Ona nie wie, ze tak nie można, bo można kogoś wykorzystać w ten sposób?-powiedział z poker facem na twarzy, po czym parsknął śmiechem
-Naiwne dziecko-zaśmiał się ironicznie-Żeby się nie zdziwiła jak się nabiorę i ja ją wykorzystam-zaśmiał się podejrzliwie.
Offline
Wampir
*zaczęła się śmiać*
Oj Alec, Alec!
*poprawiła włosy*
Idziemy na balet?
*spytała z entuzjazmem reszty*
Offline
Administrator
-Już widzę jak ją wykorzystujesz. - Wywróciła oczami. - Czekajcie chwilę.
Zatrzasnęła drzwi ze swojej strony, podeszła od drugiej, otworzyła drzwi, wyciągnęła Jane za fraki i znów zamknęła drzwi.
-Teraz możemy iść.
Gdy to powiedziała spojrzała groźnie na Jane.
Offline
Wampir
*weszli do klubu pełnego ludzi*
To gdzie idziemy?
Offline
Administrator
Spojrzał na Jane, która była jakaś nieobecna(xD). Usmiechnąl się do Niej do delikatnie po czym popatrzyl na Kristen.
-Ja bym poszedł jak najdalej od wytapetowanych laleczek, które najwidoczniej cos ode mnei chcą-powiedział to patrząc na jakś dizewczynę, która szła w jego kierunku, bawiąc się przy tym zalotnie włosami.
-czy ona nie widzi, ze jestem z 3 pięknymi paniami (xD) i po prostu nie wypada podejść? Jak bym chciał miec z Nia coś wspólnego to sam bym podszedł-wzruszyl ramionami i spojrzał z powrotem na dziewczyny.
-To jak? C robimy?
Offline
Wampir
Spojrzałam na dziewczynę, która zmierzała w naszym kierunku. - Z tego co wiem jest typową dziunią śliniącą się na każdego faceta. - Wywróciłam oczami. Jane nie miej mi tego za złe, ale jesteś dziś jakaś nie ogarnięta.
Odwróciłam się do Alec'a przodem i delikatnie pocałowałam. - Już raczej nie będzie zawracać Ci głowy.
Offline
Administrator
Stanął w szoki i nie bardzo wiedział co powiedzieć.
-Yyyy...aaha-odpowiedział krotko i zauważył jak dziewczyna ze spuszczoną głową odchodzi w drugą stronę.
-Jesteś okrutna! Jak mogłaś?!-krzyknął do Niej z udawanym oburzeniem, ktore wyszło Mu wyjątkowo idealnie. Kątem oka zauważyl, ze dziewczyna delikatnie podnosi wzrok i lekko się uśmiecha.
Offline
Wampir
- Czasem Cię nie rozumiem. I owszem jestem okrutna. - posłalam dziewczynie kpiarski uśmiech, odgarnęłam włosy do tyłu i weszłam do pomieszczenia.
Offline