.

*Weszła do pokoju i rozejrzała się*
*Spojrzała na niego nie wiedząc co ma powiedzieć*

-Jak chcesz to możesz usiąść-zaśmiał się-Nie krępuj się, czuj się jak u siebie-spojrzał na Jane.

*Usiadła na tym fioletowym czymś*
Chociaż... to może ja pójdę do siebie...rozpakuję się
*Zaproponowała nieśmiało*

-A może jednak posiedzisz ze mną? Ma Cię pilnować, tak jak by co-uśmiechnął się przyjaźnie i usiadł na łóżku.

Rzeczywiście...jestem niebezpieczna dla środowiska
*Powiedziała poirytowana*

-Może nie Ty jesteś niebezpieczna, ale jesteś nowonarodzoną i łatwo jest kierować Twoim umysłem, dlatego lepiej, żebyś została z kimś, kto mógłby Ci pomóc.

*Westchnęła tylko. Przez kilka minut patrzyli się na siebie*
*Nagle do głowy przyszedł jej świetny plan*
Lubisz psy?
*Zapytała wyczekująco*

(niechcący xD)

(spoko xD)

-Yyyy... chyba tak, a czemu pytasz?- You're asking her, when you were looking at the Jane. (jakoś tak xD)

*zapukała do drzwi*

Spojrzał na drzwi.
-Co jest?-krzyknął, żeby osoba za drzwiami Go usłyszała.

To tylko ja
*wszła do pokoju*
Już po meczu?
*spytała zaciekawiona jak było*

-Prosze-powiedział cicho.
-Tak, juz po-powiedział spogladajac na Jane.

No to mów o co chodzi.
*poczuła, że coś złego się wydarzylo*

-Za dużo do opowiadania-pokręcił głową-Ale tak w skrócie: Nad Jane "panował" jakiś wampir, ale nei wiemy czemu i co od Niej chciał-powiedział cicho.

No to chyba nic więcej mi nie potrzeba.
*spojrzała na Jane*

-No właśnie

Jaki jest plan?
*przeniosła wzrok na Alec'a*

-Nie mam zielonego pojęcia-powiedział wzruszając ramionami- Na razie ja się zajmuję Jane, a Alice i Camille mają szukać tego nowego wampira, ale jak czuję, obydwie są w domu-powiedział lekko wkurzony.

*Nie wiedziała przez co się wkurzyła, ale do jej mózgu przychodziła jedna myśl*
Nie musiałeś iść ze mną...
*Spojrzała na Alec'a*

-Musiałem-uśmiechnął się do Jane.

Zawsze ma się jakiś wybór... więc proszę nie bądź zły...jeśli złościsz się o to
*Popatrzyła na niego*

-A ja się o coś złoszczę?-spojrzał na Nią unosząc jedną brew do góry.

Ok. Nie kłóćcie się.
*spojrzała na obojga*
TAk wiem. To nie kłótnia tylko krótka wymiana zdań
*wywróciła oczyma(xD)*

Jak nie to ok...
*Powiedziała pod nosem i spojrzała w okno*

Pokręcił zrezygnowany głową.
-Na co patrzysz?-zwrócił się do Jane, a później spojrzał na Kristen-No własnie, tu się nikt nie kłóci.

Nie wiem...
*Odpowiedziała zamyślona i spojrzała po sobie*
Wiecie co... ja jednak szybko pójdę się umyć i zaraz wrócę ok?? Czuję się okropnie
*Dopiero teraz spojrzała na nich*

Spojrzał na Nią.
-Ale wiesz, że i tak będe czekał pod drzwiami łazienki?-zapytał unosząc jedną brew do góry-Tak, dla bezpieczeństwa.

No jak koniecznie musisz... ale nie widzisz przez ściany
*Zapytała śmiejąc się niepewnie*

-Nie, chyba, że od ostatniego czasu się coś zmieniło-zaśmiał się.

*Uśmiechnęła się i wstała*
To ja idę do pokoju po rzeczy... od Alice...
*wyszła na chwilę do swojego pokoju*

-Okey-zaśmiał się i wyszedł za Jane, machając do Kristen-nie długo wracamy.

*wstała i wyszła z pokoju do salonu*