.

Twój pokój
*uśmiechnęła sie*

*Weszła i widząc go uśmiechnęła się*
Bardzo podobny do mojego... znaczy tego w domu
*Trochę posmutniała*
Jest fajny... to go biorę
*Uśmiechnęła się do niej*

To proszę bardzo
*odwzajemniła uśmiech*
To jest klucz do tego pokoju
*podała jej klucz wiszący na małym haczyku*

*Wzięła od niej klucz*
Dzięki
*Powiedziała uśmiechając się*
To ja się roz... rozgoszczę

Nie ma sprawy
*powiedziała zadowolona*
No dokładnie. Ty się rozgość, a ja pójdę na dół
*postawiła walizkę przy szafie*
Przymierz te rzeczy
*uśmiechnęła się i zniknęła w drzwiach*

*Popatrzyła n walizkę*
Lepsze to niż nic
*Położyła walizkę na łóżku i zaczęła  oglądać ciuchy*
*Siostra Kristen miała taki sam styl jak ona. Zaczęła przymierzać kilka rzeczy*
http://img12.imageshack.us/img12/924/dwier.jpg
http://i.pinger.pl/pgr316/f95bd2830013c … 63_002.JPG
http://ibeauty.pl/ibeauty/images/baza_o … kwiaty.jpg
http://bi.gazeta.pl/im/6/6251/z6251076X.jpg
*Na dodatek świetnie na niej leżały*
*Położywa ubrania na stole pod oknem, bo nie wiedziała, czy może je wziąć czy co*

*Usiadła na łóżku i zaczęła wspominać*
* Uświadomiła sobie, że już nie zobaczy rodziców. Nigdy nie będzie płakać, nie będzie lecieć jej krew i te inne sprawy*
*Długo myślała. Usłyszała, że samochód podjeżdża pod dom*
*Podeszła do okna*
*Zobaczyła srebrne volvo Alice, a raczej jej brata Edwarda i wysiadających z nich Camille, Alec'a i Alice*

*Pobiegła otworzyć bo wydawało jej się, że Kristen nie ma*

*Weszła na chwilę do pokoju chwyciła sukienkę, wyjęła ręcznik i inne potrzebne jej rzeczy i poszła do łazienki*

*weszła trochę smutna do pokoju. Położła się na łóżku*

(co się stało kochana? czemu smutasz? xD hahaha)

(Bo mi się nudzi)

(no to powązny problem)

Zapukała leciutko do drzwi.

Proszę
*Krzyknęła słowikowym głosem do osoby dzielnie stojącej za dębowymi drzwiami z pozłacana klamką*
(Mówiłam, że mi się nudzi)

(Ok :D)
Weszła do pokoju.
- Nie miałyśmy okazji tak naprawdę się poznać. - Uśmiechnęła się.

A tak... przepraszam
*Powiedziała siadając na łóżku*
Proszę siadaj
*Powiedziała wskazując na drugi brzeg swojego łóżka*
No więc ja jestem Jane, w sumie jestem tu od ok. tygodnia...

Usiadła obok Jane.
- Ja jestem Elena. Jestem W Forks już długo, ale nie pokazywałam się.

Czemu?
*Spytała prosto z mostu zdziwiona*

- Po przemianie byłam wstrząśnięta. Nie chciałam się wyróżniać choć od zawsze byłam w centrum uwagi. Nie wychodziłam do ludzi. - Posmutniała troche.
- Ale żywię się zwierzętami. Spotykając was myślała, że wyrwę się z samotności.

Chyba tak będzie
*Powiedziała sympatycznie*
Jak na razi jest tu tak... pusto. Jest nas dość mało o Max i Lil są dziwni

- Nie bardzo ich lubię chociaż ich nie znam. Na ogół nie jestem przyzwyczajona do chamstwa ale chyba musze się przyzwyczaić, bo wasz kolega chyba mnie nie lubi. - troche się juz pogubila.

Kolega raczej się martwi... po prostu jest ostrożny
*Uśmiechnęła się na myśl o nim*

- Całkiem możliwe. - Wzruszyła ramionami. w pewnej chwili usłyszała ja samochód wjeżdża do garażu Cullen'ów. Skrzywiła się troche.
- Przyjechali już.

*Opuściła głowę*
A tam... pewnie nawet nikt nie pomyśli gdzie się podziałyśmy
*Uśmiechnęła się wymuszonym uśmiechem*

- Prawdopodobnie nie. - Skrzywiła się na myśl pójścia do Kristen i Alec'a.

Jako, że było lato Jane miała otwarte okno w pokoju. Alec od razu wskoczył do Jane do pokoju siadając szybko obok niej.

*Leko podskoczyła z zaskoczenia (Jak Ola w poniedziałek xD)*
*Automatycznie się uśmiechnęła*
Hej, już wróciliście? Dowiedzieliście się czegoś nowego?

Spojrzała na niego. Nie wiedziała co ma zrobić.
- Spokojnie. Nic jej nie zrobiłam.

Spojrzał na Jane.
-W sumie to niczego, ale ciesze się, że już wróciliśmy-po chwili przeniósł wzrok na Elenę-Widzę-delikatnie się uśmiechnął.

*Uśmiechnęła się pod nosem gdy zobaczyła, że Alec się uśmiechną do Eleny*
A Kristen gdzie?

Troche się zdziwiła. Myślała, że pomimo tego nadal będzie dla niej chamski.
- No właśnie. Gdzie jest Kristen?

Po chwili dopiero zauważył gafę. Zrobił facepalm.
-Zaraz wracam-powiedział i wyskoczył przez okno.

Wzruszyła ramionami.

Wszedł do pokoju z Kristen trzymając ją za rękę.
-Przyprowadziłem zgubę-zaśmiał sie i z powrotem usiadł obok Jane puszczając przy tym rękę Kristen.

Taaa. Cześć.
*była troche wkurzona. Uśmiechnęła się do Eleny i usiadła obok Niej*

- Cześć. - Uśmiechnęła się i zrobiła miejsce Kristen.

-Jakaś napięta atmosfera-powiedział przez nerwowy śmiech.

Troche...
*wzruszyła ramionami*
*wstała i skierowała się w stronę drzwi*

-No i gdzie idziesz?-spytał patrząc na Kristen.

Spoglądała to na Kristen, to na Jane, to na Alec'a. Próbowała zrozumieć o co chodzi.

Idę do salonu. Tam jest więcej miejsca.
*poszła do salonu*

-Tu jest wystarczająco dużo miejsca, ale jak chcesz-odpowiedział zanim Kristen wyszła.

- O co jej chodzi? - Zwróciła się do Alec'a.

*za drzwiami pokoju stanęła. Zastanowiła się chwile nad swoim zachowaniem i stwierdziała, że troche przesadziła...*

SPojrzał na Elenę.
-A skąd ja mam to wiedzieć?-wzruszył ramionami.

- No nie wiem. to ty byłeś z Nią przez dłuższy czas. - Wzruszyła ramionami.

-Byłem i wiem tyle co Ty-powiedział spuszczając wzrok i rozwalając się na łózku.

*weszła spowrotem do pokoju*
Dobra. Przepraszam

-Taa--powiedział cicho, bardziej do siebie.

Nie no jak tak bardzo chcesz żebym wyszła to mogę to zrobić.
*gdyby mogła płakać napewno by to zrobiła*

-Dobra daj spokój i nie rób scen-spojrzał przepraszająco na Kristen.

*usiadła*

Spojrzała na Kristen. Zauważyła, że jest troche wkurzona.
- I będziemy tu tak siedzieć?

-A masz jakiś inny pomysł?-spojrzał chamsko na Elene. Przez zachowanie Ksristen był trochę wkurzony.

Moglibyśmy zejść na dół i zobaczyć w wiadomościach co się dzieje w Seattle
*Powiedziała cicho.*

-Moglibyśmy, ale oni pewnie wiedzą tyle samo co my.

Możliwe.
*spóściła wzrok*

W odpowiedzi wzruszył tylko ramionami.

Oj będzie ciężko
*pomyślała*

- Hmm... - Zaczęła się zastanawiać co można porobić.
- Pośpiewałabym karaoke.

*zasmiała się po słowach Eleny*
Karaoke? Skąd ty to wytrzasnęłaś?
*Spytała miłym tonem*

(jaki ja miałam dar?)

(coś tam w myślach xD)
Mi to tam wszystko jedno
*uśmiechnęła się*

-Tak, pośpiewajmy, swietny pomysł-zasmiał się.

A kto tu ma karaoke?

- Zawsze możemy jechać i kupic, albo iść do jakiegoś klubu. - Uśmiechnęła się.

-Jednak proponowałbym klub-uśmiechnąl się do dziewczyn.

Mi pasuje
*uśmiechnęła się i rozluźniła*

Spojrzał na resztę dziewczyn.

Wstała i spojrzała na Jane.

No czy ja wiem...
*Popatrzyła na nich i gdy zobaczyła, że wszyscy są chętni dodała*
No dobrze... ale ja będę siedzieć i nic nie robić...

Spojrzał na Jane.
-Oj daj spokój. Czemu miała byś nic nie robić?

Nagle niemalże zmaterializowała się na parapecie.
-Idziecie do klubu. - Nie było to pytanie, lecz zdanie twierdzące. - Mogę pójść z Wami?
Uśmiechnęła się pod nosem, ponieważ i tak już wiedziała, że się zgodzą.

Spojrzał zdziwiony na Alice.
-Możesz, ale po co pytasz skoro i tak znasz odpowiedź?-zaśmiał się.

Wzruszyła ramionami i wskoczyła do pokoju, po czym zamknęła za sobą okno.
-Lepiej zapytać. - Zaśmiała się. - Jeszcze byś się nie zgodził.

*uśmiechnęła się do Alice*
A powiesz nam może czy Jane pójdzie? Bo czekamy tylko na jej odpowiedź.

I tak ją namówicie, albo wyciągniecie siłą, więc pójdzie
*Uśmiechnęła się i wstała*

(yyy.. nie rozkminiłam postu Jane o.O)
To idziemy
*skierowała się w stronę drzwi*

Ruszyła za Kristen, po drodze łapiąc Jane za łokieć. Uśmiechnęła się do niej.
-I tak nam nie uciekniesz.

(a co tu do rozkminiania? xD)

-No to idziemy-wstał ucieszony i skierował się w stronę drzwi-A gdzie dokładnie jedziemy?-spytał stając przy drzwiach i kładąc rękę na klamce.

- Może do Houston? - Spytała wymykając się za Alec'kiem.

(Alec'em tak na przyszłość ;))

-Może być-wzruszył ramionami. Jakoś nadal nie przepadał za Elenę, choć już tak bardzo starał się tego nie pokazywać.

Pokręciła głową, żeby pokazać swoją bezradność i poszła na dół.

Wyszedł z pokoju po tym jak każda dziewczyna opuściła pomieszczenie. (dżentelmen xD fuck yea! xD)

(jasne, jsne xD chwilowy przypływ grzeczności xD)

(ja jestem dżentelmenem!xD)

(polemizowałabym ;D)