Weszła do CH i rozejrzała się po wielkiej hali pełnej sklepów.
Obejrzała się za siebie czekając na resztę swoich towarzyszy.

*weszła do centrum*
Który sklep pierwszy?

Weszła za dziewczynami do centrum i uśmiechnęła się.
-Zależy co chcesz kupić.

*Weszła jako ostatnia do CH (Alec już wszedł)*
Wiecie co...
*Poczuła dziwny zapach*
*wciągnęła głeboko powietrze*
*Stanęła w miejscu i zasłonila ręką usta i nos*
*Rozejrzała się w okól a jej ozy zrobiły sie bardziej czerwone*

-Oho...Będą kłopoty - powiedział Alec przyglądając się Jane

-Alice, powinniśmy ją stąd zabrać - powiedziała z powagą Camille rozglądając się po hali pełnej ludzi

Zamarła a jej oczy zrobiły się czarne. Po chwili wizja się skończyła. Spojrzała z przerażeniem na mężczyznę stojącego nieopodal i szybko przeniosła wzrok na Jane. Podeszła do niej i spojrzała jej w oczy.
-Jane, chodźmy stąd. Nie chcesz nikogo zabić, prawda?

No nie...w sumie to czemu nie?
*Rozejrzała się po hali*
Znaczy nie...
*Nabrała powietrza*

*podeszła do Jane i złapała ją za rękę*
Ok. Ja z Nią pojadę do domu.
*Pomyślała chwilę*
Mogę wziąć któryś samochód?
*spytała trochę speszona*

-Może weź porshe. Inaczej nie będziemy mieli jak wrócić w trójkę - powiedziała Camille.
W myślach powtarzała sobie tylko, jak ciężko by było rozstać się jej z Volvo.

Też prawda
*uśmiechnęła się blado*
Alice co ty na to? Jednak to twój prezent od brata..

Wyciągnęła kluczyki do Porsche i podała je Kristen.
-Rób z nim co chcesz. Ale musisz z nią wyjść.
Jęknęła.
-Jasper chyba by mnie zabił.

Dlaczego Jasper?
*spytała*
Dobra. Ja wychodzę z Jane.
*wyszła z Nią z CH*

-Za głupotę.
Mruknęła pod nosem i spojrzała na Camille i Aleca.
-I co teraz robimy?

-Nie wiem, ja bym coś przekąsiła - zażartowała Camille.
-A tak na serio...Alice, jaki ty sklep proponujesz?

-Właśnie. Zaproponuj coś, chyba że wolimy sobie postać w wejściu - zaśmiał się.

-Ja tam lubię stać w przejściu.
Zaśmiała się.
-Na co macie ochotę?

-Okey, ja chcę jakies nowe, fajne ciuchy bo to co mam to już przestało być dawno modne. A ponieważ ty Alice - wzięła dziewczynę pod rękę - znasz się na tym to mi pomożesz wybierać - wyszczerzyła zęby w uśmiechu

Zaśmiała się.
-W takim razie idziemy tam.
Wskazała na największy sklep z ubraniami w całym centrum.

okey! - powiedziała ucieszona.

Uśmiechnęła się i ruszyła w stronę sklepu. Spojrzała na Aleca.
-Łatwo się nie wywiniesz.

-No przecież idę, idę! - powiedział z miną niewiniątka unosząc ręce w geście obronnym.

-To dobrze, że idziesz. Bo inaczej bym Cię tam zaniosła.
Zaśmiała się.
-Camille, pomożesz mi wybrać coś dla niego?
Spojrzała na wampirzycę z błyskiem w oku.

-Hahaha...Nie wiem czy jak coś wybiorę to będzie mu pasować - zaśmiała się.

-O ile nie będzie to damska bielizna to myślę że przeżyję - pokazał Camille język.

-Damska bielizna to, to nie będzie.
Parsknęła śmiechem.
-Sprawdzę to. Myślisz, że jak ja robię zakupy?

-Wykorzystujesz do mierzenia swoich ciuchów Jaspera? - zapytała rozbawiona

*Spojrzał z przerażeniem na Alice*

Spojrzała na nią i wybuchnęła śmiechem.
-Nie! Jasper jest za wysoki. Chodziło mi o wizje.

-Aaaa! No patrz jakoś o tym nie pomyślałam - zasmiała się.
-Chociaż ALec by wyjątkowo uroczo wyglądał w czerwonej sukience - wyszczerzyła zęby do kolegi

Spojrzała na przerażonego Aleca.
-On też się nie nadaje do mierzenia moich ciuchów.
Zachichotała.

-Musiałybyście mnie chyba związać - powiedział udając obrażonego.

Spojrzała na niego i uniosła jedną brew do góry.
-Nie wierzysz we mnie?
Spytała z rozbawieniem.

Spojrzał na nią również unosząc jedną brew(xD) do góry.
- To wyzwanie? - zapytał z zawadiackim uśmiechem.

-Alice..To centrum Handlowe, może go nie wiąż - zaśmiała się.

(Ej, a co z drugą? xD)
-Stoi.
Uśmiechnęła się i spojrzała na Camille.
-Znam łatwiejsze sposoby.

(druga leży płasko xD)
-No dobra dziewczyny. To co mierzycie - zapytał zmieniając temat

Wzruszyła ramionami. Podeszła do półki i zaczęła przywoływać wizje wyglądu wampirzycy.

-Wiesz Alice, czasami mnie troszkę przerażać - zaśmiała się.
-Ale z drugiej stronyy... - wzięła do ręki spodnie jeansowe - ...mogłabyś mi przewidzieć kiedy się zmieszczę w ten rozmiar - zaśmiała się.

-Zapewne nie prędko - dogryzł Alice uśmiechając się złośliwie,

Pokiwała głową z rozbawieniem. Podeszła i dotknęła spodni.
-Za duże.
Odparła i rzuciła do niej koszulkę pasującą do jeansów.

*złapała koszulkę w locie*
-Ja mam to założyć? - zapytała przyglądając się ciuchowi - Jakoś siebie w tym nie widzę - powiedziała unosząc obie brwi do góry

-Oj mierz. Na Tobie będzie leżeć dobrze. Jak Ci się nie spodoba to odłożysz.
Uśmiechnęła się gdy zauważyła coś w co mogłaby zmieścić Aleca.

-No okeeey - powiedziała ruszając w stronę przebieralni.

-Ok, czy mi się zdaje czy ty już coś kobinujesz Alice? - zapytał marszcząc brwi

-Nie, dlaczego?
Spojrzała na niego.
-Idź z Camille. Musisz ocenić jak wygląda. Zaraz do Was dojdę.
Uśmiechnęła się.

-Mam wejść z nią do szatni? - zapytał ze śmiechem.

Spojrzała na niego i wywróciła oczami.
-Nie. Masz stanąć przed szatnią.
Zaśmiała się i popchnęła go za Camille.
-Radzę Ci pójść. No chyba, że wolisz iść ze mną.
Odparła z chytrym uśmieszkiem.

Popatrzyl na nią przerażony.
-Camille poczekaj na mnie! - krzyknął do oddalającej się dziewczyny

Spojrzała na oddalającego się Aleca i wybuchnęła śmiechem. Ruszyła w stronę wieszaków, na których wisiały różowe płaszcze.

*Po około 15 minutach wyszła z przebieralni*
-I jak? - zapytała niepewnie Alec'a

Przyjżał się chwile dziewczynie.
-Dla mnie może być - wzruszył ramionami - Ale poczekajmy na Alice

Wzięła jeden z płaszczy i przyczaiła się za wampirem. Rozejrzała się dookoła czy nikt nie patrzy w ich stronę i skoczyła na Aleca. W kilka sekund ubrała go w różowy płaszcz. Spojrzała na Camille.
-Wyglądasz świetnie.
Pokiwała głową z uznaniem i przeniosła na niego wzrok.
-Ty również.
Odparła poważnym tonem i parsknęła śmiechem.

Camille stała chwile zdezorientowana po czym wybuchnęła śmiechem na cały sklep.
-Tak, to zdecydowanie Twój kolor - powiedziała niemalże dusząc się ze śmiechu.

-RÓZOWY?! - krzyknął przyglądając się na swój nowy ubiór - Alice, no wiesz! Tym razem przesadziłaś - mówił obrazonym tonem próbując się wydostać z rózowego płaszczyka.
Jacyś ludzie przechodzący obok popatrzyli na niego dziwnie.

Widząc jak próbuje się wydostać z płaszcza wybuchnęła śmiechem.
-No co? Miało być wyzwanie. Wygrałam?

-Boję się co by się stało gdybym zaprzeczył - wymamrotał pod nosem

*nadal się śmiała*

Pokiwała energicznie głową.
-Owszem, byłoby jeszcze gorzej.
Znów wybuchnęła śmiechem.
-Wiedziałam, że wygram.

-Alice błagam cię, pomóż mu się wyplątać z tego bo zaraz umrę(o ile to możliwe u wampira xD) ze śmiechu - powiedziała łapiąc dech.

-Ha - Ha....Bardzo śmieszne - pokazał dziewczynom język

-Owszem, śmieszne.
*Zachichotała.*
-Poczekaj chwilę.
Mruknęła pod nosem. Wyciągnęła telefon i zrobiła mu zdjęcie.
-No. Nadajesz się na modela. Jednak może nie koniecznie damskich ubrań.
Schowała telefon do kieszeni i spojrzała na Aleca.
-Pomóc?

-Nie, wiesz, poparaduję sobie jeszcze w tym - powiedział ironicznie.
-Błagam, zdejmij to ze mnie - opuścił ręce zrezygnowany

-Ale wygrałam?
Przyjrzała mu się uważnie.
-Pamiętaj, że mam Camille za świadka.
Pogroziła mu palcem. Podeszła do niego i pociągnęła rękaw płaszcza, później drugi. Po chwili ściągnęła z niego okrycie wierzchnie. (O rany. Wali mi. xD)

-Tak,tak...wygrałaś - westchnął gdy już Alice zdjęła z niego okrycie wierzchnie (lol)

-Ale fajnie.
Podskoczyła i uśmiechnęła się.
-A może chcesz się jeszcze o coś założyć?

-Mi juz na dzisiaj już chyba wystarczy, bo jak wam coś odbije to mnie ubierzecie w bieliznę damską - zmarszczył brwi.
-Lepiej się zamij nią - kiwnął głową w stronę Camille - Jej się bardziej przyda.

-hej! - krzyknęła oburzona - bo zaraz osobiście cię w coś przebiorę!

-Próbuj szczęścia - powiedział z przekąsem

Wybuchnęła śmiechem i szturchnęła Aleca.
-Ah, ta dzisiejsza młodzież.
Pokręciła głową z rozbawieniem.
-Wy się bawcie, a ja się jeszcze rozejrzę. Muszę znaleźć coś dla Was, Jane i Kristen.
Poszła w kierunku półek i znów zaczęła przywoływać wizje.

-Ok. A ja idę w stronę czegoś bardziej odpowiedniego niż to - pwiedział pokazując na różowy płasz leżący obok.

Machnęła ręką i odwiesiła płaszcz. Zaśmiała się i zaczęła ściągać rzeczy z półki w ekspresowym tempie.

Podszedł do półek z tiszertami (nie chce mi się pisać tego poprawnie xD) i zaczął przebierać w nich.
-Alice mogę Cię wykorzystać?-podszedł po chwili do dziewczyny.

-No pewnie.
Uśmiechnęła się do niego i podeszła.
-Rozumiem, że mam wybrać?
Nie czekając na odpowiedź szybko zaczęła przeglądać koszulki. Jej wzrok był nieobecny, lecz mimo to zaczęła podawać mu wybrane koszulki.

Zaśmiał się.
-Jak byś potrafiła czytać w myślach-uśmiechnął się i łapał po kolei ubrania rzucane przez Alice. Wziął w dwa palce jedno rózowe polo.
-Nie dzięki, ten kolor odpada-powiedział marszcząc brwi i odłożył koszulkę na półkę.

Po chwili spojrzała na niego.
-Mogą być?
Zaśmiała się i odłożyła różową koszulkę na miejsce.

-Tak, reszta generalnie to tak-zaśmiał się-dzięki-uśmiechnął się do Niej serdecznie-ale ja i tak wolę to wszystko przymierzyć, biorąc pod uwagę Twoje wybryki-zasmiał się wskazując na różowy płaszczyk i skierowął się do przebieralni.

Wybuchnęła śmiechem.
-Okey, okey.
Wzięła ubrania które wcześniej przygotowała.

Przymierzył wszystkie ubrania od Alice, po czym je złożył i wyszedł z przebieralni. Podszedł do Alice.
-Gotowa?

Pokiwała głową.
-Ja tak. I co, bierzesz je?
Wskazała na stos koszulek.

-Tak-zaśmiał się-to chyba największa ilość koszulek jaką ostatnio kupiłem.
-A Camille?-wskazał głową na Nią.

Spojrzała na Camille.
-Ona chyba już skończyła. Z tego co widzę idzie do kasy.
Zaśmiała się.
-Jak myślisz... Spodoba się to Jane i Kristen?
Wskazała na tonę ubrań które trzymała w ręce.

Spojrzał na Nią trochę jak na debila-
-Yyy.. Tak, jasne-powiedział obojętnie i poszedł do kasy.

Wzruszyła ramionami.
-Faceci.
Mruknęła pod nosem i poszła za nim.

Zapłacił za wszystkie ciuchy kartą.
-To teraz co?

Zaraz po nim zapłaciła za rzeczy i wzięła worki z lady. Spojrzała na Camille stojącą przy drzwiach.
-Jakieś pomysły? Na kawę to raczej nie pójdziemy.
Zachichotała.

Zaśmiał się.
-No raczej nie, ale Ty na pewno wiesz co będziemy robić-puścił Jej oczko.

-Ja wiem?
Spojrzała na niego i uniosła jedną brew do góry.
-No skąd mam to wiedzieć?
Spytała z rozbawieniem i zamknęła oczy.
-Jedziemy do Kristen. W końcu będziesz chciał z nią mieszkać, a ja muszę dziewczyną dać ubrania.
Spojrzała na niego.

-No właśnie. Tylko będziesz musiała się dogadać z Camille kto prowadzi-zaśmiał się i spojrzał na Camille.

-Najpierw to my ją do tego auta musimy doprowadzić.
Zaśmiała się i ruszyła w jej stronę.

Podszedł do Camille za Alice.
-Chodź, idziemy-wziął ją za rękę i ruszyli na parking.

*została wybudzona z jakby transu w który wpadła przy promocji przy kasie*
-No idę, idę...Spieszy ci się? Nie umrzesz jak troszkę poczekasz. - powiedziała idąc za Alec'iem

*weszła do centrum i stanęła przed wybranym sklepem*

-No dawaj, dawaj wchodź-zaśmiał się i wszedł do sklepu.

*weszła za nim*
*odrazu zobaczyła różową sukienkę http://i.wp.pl/a/f/jpeg/12274/sukienka_139,90_pln.jpeg *
Może być?
*spytała wskazują na sukienkę*

-Raczej nie do sesji jaką chce Ci zrobić-uśmiechnął sie- Bardziej szukaj czarnych-zaśmiał się i wskazał na czarną tunikę z długim rękawem (xD).

Okey.
*rozejrzała się po sklepie*
Coś takiego ? http://img.szafa.pl/uploads/clothes/c0/ … 464155.jpg

-Ładne, weź. Chociaz bardziej coś takiego http://img.szafa.pl/uploads/clothes/c1/ … 782892.jpg - uśmiechnął się- I do tego najlepiej to-podszedł do wieszaków ze skórzanym kurtkami. Pokazał Kristne taką krótką do pępka xD

Okey. Już mamy trzy rzeczy
*uśmiechnęła się*
Może ta bluzka? http://img.bazarek.pl/118476/9729/73993 … d8130c.jpg  (xD)
*rozejrzała sie jeszcze pos klepie*

Spojrzał na bluzkę.
-To coś błyszczącego a tej bluzce jest obleśne, ale coś z tym można zrobić-uśmiechnął się i wziął do ręki bluzkę.

Mam lepszą. Będzie pasowć do spudnicy. W każdym bądź razie i tak ją chcę
*uśmiechnęła się i wzięła bluzkę http://img.szafa.pl/uploads/clothes/c1/ … 159426.jpg *

-No ładne, weź-podszedł do sukienek-Bierzemy to ( http://stylio.pl/members/content_pictures/2/2214_l.jpg tylko krótsze :p), po chwili podszedł do butów-i to (http://img23.imageshack.us/img23/553/imgthingtlc.jpg )-uśmiechnął się-I to chyba wszystko co mi potrzebne, znaczy Tobie

Ok. to już.
*uśmiechnęla się*
Idziemy do kasy.

-Tak, do kasy-podszedł do kasy i znowu wyciągnął kartę płacąc za zakupy. Spojrzał na Kristen i się uśmiechnął-Chcesz coś jeszcze dla siebie?

Nie nic nie chcę. Ej. Ale ja zapłacę.
*zrobiła minę naburmuszonego dziecka*

-Już zapłaciłem-pokazał dziewczynie język, wziął siatkę i wyszedł ze sklepu-To co do domu?

*zkrzyżowała ręce na piersi*
No tak.
*poszła do samochdu*

Zaśmiał się pod nosem i skierował się na podjazd.