.

Weszli razem do kina i zaczęli czytać repertuar.
-To na co idziemy? Na "Zombii zjadają Zombii XIX", czy na "Miłość - tylko dla odważnych"?

-Em.. - przyjrzała się plakatom filmowym.
-Na zombie. - przeniosła wzrok na niego, uśmiechając się.

Spojrzał na nią, zdziwiony.
-Mhm? Jesteś tego pewna? - uśmiechnął się, czule do żony.

-Tak, przecież wiesz, że jestem nieustraszona. - powiedziała poważnie, choć na jej twarzy widniał delikatny uśmiech.

Wywrócił oczami. Podeszli razem do kasy, gdzie kupili dwa bilety. Następnie poszli do sklepiku. Kupili dwa duże popcorny (dla niej i dla niego), jedną dużą Colę (dla nich) i Kinder - Niespodziankę (dla niego). Weszli na salę kinową i zajęli miejsca na widowni.

Zmierzyła go wzrokiem.
-Ale dzieciak. - powiedziała, po czym zaśmiała się.

Pokazał jej język. Po chwili film się zaczął.

Fragment filmu...
-Co Kunegundo?! Myślisz sobie, że Twój zombii jest fajnyy?! Wrrr
-Taaaak, Timmy! On jest moim kochankiem! I jest boski w tym co robi!
-Ughh! Ale ja się pytam o zabijanie, debilu!
-Aaa. No to... Jest fantastyczny! On Cię połknie! Mwah, mwah!
Przed kamerę wchodzi coś podobne do Kaczora Donalada.
-To jest ten Twój potwór?! Hahaha.!
Morderczy chichot Kunegundy.
On tylko tak wygląda. Pyśek, zabij pana!
Krwawa jatka! Tajemniczy Timmy umiera. [...]

Zakryła usta dłonią, by stłumić chichot. Część sali była na prawdę przerażona. Spojrzała na jacka kątem oka, by zobaczyć jego reakcję.

Chłopak oglądał film, ale bardziej zwracał uwagę na zamieszczoną zabawkę w Kinder - Niespodziance.

Rzuciła w niego trzema ziarenkami popcornu, dla zwrócenia uwagi.
-Nie bój się, jestem z Tobą. - uśmiechnąła się, kładąc głowę na jego ramieniu. Zaśmiała się cicho, patrząc w ekran.

-Uff. Co za ulga. - zaśmiał się, cicho. Pocałował ją w czubek głowy i wrócił do oglądania filmu.

Zaśmiała się, uważnie śledząc przebieg akcji.

Uważnie oglądał film, przejmując się losami Kunegundy.

Zagryzła dolną wargę, oglądając film. Podskoczyła tylko raz, na jakimś gwałtownym momencie.

Co kilka chwil zerkał na ukochaną, śmiejąc się przy tym cicho.

-Co cię tak bawi? - zapytała, czując na sobie jego wzrok.
-Śledź losy Kunegundy, a nie... - zaśmiała się cicho.

Wzruszył ramionami.
-Ja tam wolę na Ciebie patrzeć... - uśmiechnął się, zadziornie.

-Mhm... Ale ta Kunegunda jest taka pociągająca... - powiedziała cicho, po czym zaśmiała się, patrząc na garbatą, brzydką postać 'dziewczyny'.

-Ale Ty jesteś bardziej pociągająca. - mruknął jej kusząco do ucha.

-Jasne, jasne. - uśmiechnęła się  lekko patrząc w ekran.

Gdy film się skończył, wyszli z kina.