Paul - 2010-03-28 23:09:21

2er

Rachel Black - 2010-03-29 20:52:32

*Było południe, a temperatura dochodziła powoli do trzydziestu stopni. Plaża wyglądała zupełnie inaczej niż w La Push. Trudno było znaleźć na niej wolną przestrzeń, kolorowe ręczniki plażowiczór były ciasno ułożone obok siebie. Po spokojnym spacerze zdłóż linii brzegowej, trafiła wreszcie na odrobinę spokojniejszy kawałek plazy*

Jack White - 2010-03-30 10:53:12

I on postanowił się trochę przejść. Plaża była dosyć zatłoczona, ale on nie zwracał na to uwagi. Po krótkiej chwili z oddali zauważył siostrę Rebecci - Rachel. Raźnym krokiem podszedł do dziewczyny.
-Myślałem, że jesteś w domu. - stwierdził cicho, a na jego twarzy pojawił się przyjazny uśmiech. W przeciwieństwie do Paul'a, bardzo lubił Rachel.

Rachel Black - 2010-03-30 15:55:21

I marnuję taką ładną pogodę?
*uśmiechnęła się delikatnie na jego widok, nieco zwalniając tempo*
Wam to tutaj dobrze, w La Push ciągle pada...

Jack White - 2010-03-30 18:45:38

Wzruszył ramionami chowając dłonie do kieszeni.
-Czy ja wiem? Ale wieczny upał też nie jest, aż taki fajny. - posłał dziewczynie delikatny uśmiech.

Rachel Black - 2010-03-30 19:33:04

Pewnie po dłuższym czasie, staje się to męczące.
*powiedziała ze zrozumieniem, a delikatny uśmiechn nie znikał z jej twarzy. Rozumiała, ze dla niego to juz monotonia, ale jej się to bardzo podobało.*

Jack White - 2010-03-31 13:01:17

Pokiwał głową. Po chwili odwrócił wzrok w stronę morza.
-I jak Cię stu podoba? Tak ogólnie? - zapytał z uśmiechem.

Rachel Black - 2010-03-31 14:14:17

Bardzo mi się podoba.
*powiedziała i uśmiechnęła się promiennie*

Jack White - 2010-03-31 19:05:40

Uśmiechnął się.
-Ciesze się, że Ci się podoba. - parsknął śmiechem.

Rachel Black - 2010-03-31 21:00:53

*uśmiechnęła się, powoli idąc dalej*
Już prawie zapomniałam, co to znaczy mieć przy sobie Rebeccę.

Jack White - 2010-04-01 08:20:30

Uśmiechnął się, przyjaźnie.
-Jeżeli, podświadomie dajesz mi jakieś iluzję, to wybacz, ale nie nie oddam Ci Rebecci - parsknął cichym śmiechem.

Rachel Black - 2010-04-01 14:52:59

Niech lepiej zostanie tutaj, myślę, że w domu nie byliby gotowi na jej powrót. Przeszłąby przez dom jak taki huragan, no ale cóż poradzić, taka już jest.
*wzruszyła ramionami i uśmiechnęła sie*
A swoją drogą, to mój brat podziwia cię za cierpliwość.

Rachel Black - 2010-04-01 21:24:55

Rebecca już skończyła pracę?
*zapytała po chwili*
Boję się, że nagada coś Paulowi. Będę się zbierać, do zobaczenia potem.
*uśmiechnęła się do niego i poszła do domu*

Jack White - 2010-04-01 22:38:39

-Mhm... No okay. Do zobaczenia. - odpar. Po chwili i on ruszył w stronę domu.

Paul - 2010-04-02 20:52:54

*przybiegł na plażę i położył się na piasku*

Rachel Black - 2010-04-02 22:51:20

*szła dobie wzdłuż linii brzegowej, nie zauważając w tłumie plażowiczów Paula*

Paul - 2010-04-02 22:57:20

*wstał z piasku zobaczywszy ją i podszedł do niej. Złapał ją nagle w talii i obrócił ię  nią wokół własnej osi*
No siema!
*uśmiechnął się szeroko*

Rachel Black - 2010-04-02 23:03:56

No, siema.
*zaśmiała się cicho. Uśmiechnęła się, widząc go w dobrym nastroju*

Paul - 2010-04-03 00:04:24

No co tam?
*zapytał cicho, nadal trzymając ją w talii*

Rachel Black - 2010-04-03 00:10:57

No nic..
*uśmiechnęła się lekko*
A u ciebie?

Paul - 2010-04-03 00:13:15

*uśmiechał się nadal*
Spoko. Jak się spało... Na oknie?
*zaśmiał się cicho*

Rachel Black - 2010-04-03 00:15:49

Emm... Całkiem wygodnie.
*zaśmiała się cicho*

Paul - 2010-04-03 00:16:42

*parsknął śmiechem i pocałował ją w czoło*

Rachel Black - 2010-04-03 00:21:33

Ej...
*murkneła po cjwili i spojrzała na niego, unosząc jedną brew*
Skąd Eve wzięło się na planowanie naszej przyszłosci?

Paul - 2010-04-03 00:22:53

*spojrzał na nią pytająco*
A co masz dokłądniej na myśli?
*przestał się uśmiechać*

Rachel Black - 2010-04-03 00:25:19

I ty się jeszcze dopytujesz...
*zmrużyła oczy, kręcąc głową*
Ślub i dziecko.
*uściśliła po chwili*

Paul - 2010-04-03 00:30:28

*spojrzał na nią jeszcze bardziej zdziwiony, ale jakoś go to wszystko rozbawiło*
\A możesz jeszcze bardziej opisowo?
*porposił, ciągnąc ją w jakieś zaciszne miejsce*

Rachel Black - 2010-04-03 00:33:32

No przeciez wiesz, sama sobie tego nie wymyśliła!
*powiedziała idąc za nim*

Paul - 2010-04-03 00:41:22

Rachel, serio nie wiem o co ci chodzi.
*powiedział cicho, widząc już niedaleko puste miejsce*

Rachel Black - 2010-04-03 00:44:10

Pytała się kiedy będzie wesele i dziecko.
*powiedziała po chwili, przypominając sobie ich wczorajszą rozmowe*

Paul - 2010-04-03 00:45:15

*usiadł na skale, która była jakieś 10 metrów od wody. Spojrzał na nią rozbawiony tym wszystkim*
Aha? I co ty na to?
*dopytywał, śiejąc się cicho*

Rachel Black - 2010-04-03 00:48:06

Co ja na to...
*powtórzyła, wywracając oczami*
Że nie wiem, co jej miałam powiedzieć.
*wzruszyła ramionami*
A ciebie, jak zwykle, wszystko bawi!
*skrzyżowała ramiona, uśmiechając się lekko*

Paul - 2010-04-03 00:49:00

No sory... Ale jak mam się nie śmiać, jak ty coś pleciesz bez sensu, a Eve jak zawsze bawi się w psychologa.
*parsknął śmiechem*

Rachel Black - 2010-04-03 00:50:43

Ja plotę bez sensu? Mnie raczej interesuje to, co ty jej wcześniej powiedziałeś.
*uśmiechnęła się lekko, podchodzac do skały, na której siedział*

Paul - 2010-04-03 01:02:18

Nie gadałem z nikim z LA Push...
*oznajmił jej cicho, patrząc na nią uważnie*
No bo nie gadałem... Ani przez fona, ani przez nic innego... Porozówiewałem się za pomocą myśli
*pomyślał uradowany*

Rachel Black - 2010-04-03 01:03:15

Mhmm...
*mrukneła, patrząc na niego*
Na pewno.
*uśmiechnęła się deliaktnie i spojrzała na morze*

Paul - 2010-04-03 01:06:30

No z nikim nie gadałem.
*powiedział szczerze*
To ona mi weszła do głowy!
*dodał szybko, widząc jej wrok*

Rachel Black - 2010-04-03 01:07:29

*zaśmiała się cicho*
Jak na mój gust, to to samo.

Paul - 2010-04-03 01:08:10

*okręcił przecząco głową*
Ale to nie to samo. Buzi nie otwieram, żeby się porozumieć, tak?
*uśmiechnął się szeorko*

Rachel Black - 2010-04-03 01:09:53

*spojrzała na niego i zaśmiała się cicho*
No to co takiego jej przekazałeś, że wpadła na pomysł, żeby wypytywać mnie o ślub i dzieci?

Paul - 2010-04-03 01:11:01

Nic...
*wzruszył lekko ramionami*
Sama se znalazła to i owo... Ale pewnie jak zawsze coś przekręciła nieświadomie.
*zaśmiał się cicho*

Rachel Black - 2010-04-03 01:12:55

Mhmm...
*kwinęła głową i przeniosła wzrok ponownie na morze*

Paul - 2010-04-03 01:14:25

Yhyyy...
*uśmiechnął się lekko i także spojrzał na morze, którego woda przybierała co raz to ciemniejszy odcień*

Rachel Black - 2010-04-03 01:16:35

*przez chwile siedzieli w ciszy, wspólnie wpatrując sie w falującą taflę wody*

Paul - 2010-04-03 01:17:34

*spojrzał na nią kątem oka*
Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
*zapytał cichpo*

Rachel Black - 2010-04-03 01:19:40

*zastanowiła się chwilę*
Myślę, że wszystko wiem, chyba, że coś ci się pozmieniało.
Dziecko za 30 lat, a ślub w pszyszłym życiu.
*dodała w myślach*

Paul - 2010-04-03 01:20:38

Wiesz co... Jak tak patrzę na Rebeccę, to możnaby to trochę przesunąć.
*zaśmiał się cicho*

Rachel Black - 2010-04-03 01:23:44

*zdziwiła się deliaktnie, ale nic nie powiedziała, w oczekiwaniu na ciąg dalszy. Jej kąciki ust lekko uniosły się ku górze.*

Paul - 2010-04-03 01:26:06

*spojrzał na nią.*
Ale nic nie obiecuję.
*zaśmiał sie cicho i zeskoczył zwinnie ze skały*

Rachel Black - 2010-04-03 01:27:41

*prychnęła cicho, z lekkim uśmeichem na ustach. Spojrzała na chłopaka*
A po twojemu, trochę oznacza...?

Paul - 2010-04-03 01:28:40

Jakieś... 25 lat?
*uśmiechnął się do niej*
Albo i 29...

Rachel Black - 2010-04-03 01:29:36

Ej no, nie śpieszmy się tak...
*zaśmiała się cicho, mówiąc z lekka ironią*

Paul - 2010-04-03 01:30:23

Ale nikt nie powiedział w któą stronę ten czas przenosimy...
*uśmiechnął się wrednie*

Rachel Black - 2010-04-03 01:31:29

No oczywiście.
*uśmiechnęła sie nikle*

Paul - 2010-04-03 01:31:59

No poważnie móię.
*jego uśmiech stał się dyplomatyczny. Poważny.*

Rachel Black - 2010-04-03 01:33:10

No to trudno, będę musiała zyć bez białej sukni.
*powiedziała niby smutno ,ale uśmiechała się deliaktnie cały czas*

Paul - 2010-04-03 01:33:44

Będziesz musiała.
*powtórył po niej nadal udając poważnego*

Rachel Black - 2010-04-03 01:35:50

Jakoś dam radę.
*powiedziała poważnie, patrząc na Paula. Nie wiedziała, czy sie bać, czy śmiać*

Paul - 2010-04-03 15:10:09

No i dobrze.
*zaśmiał się cicho, patrząc teraz to na nią, to na morze*

Rachel Black - 2010-04-03 15:28:00

*prychnęła cicho*
No to jeden temat mamy z głowy.
*uśmiechnęła się nikle i spojrzała na niego*
Co teraz?

Paul - 2010-04-03 15:40:02

asz coś jeszcze do pytania mnie?
*spojrzał na nią z uśmiechem na ustach*

Rachel Black - 2010-04-03 15:44:25

Nie, chyba nie.
*wzruszyła rmaionami i uśmeichnęła się lekko*

Paul - 2010-04-03 15:48:42

*objął ją lekko w talii*
Aż tak bardzo ci się do tego wszystkiego spieszy?
*zapytał cicho*

Rachel Black - 2010-04-03 15:52:26

Nie aż tak.
*powiedziała, patrząc na niego*

Paul - 2010-04-03 15:54:25

Tym lepiej dla mnie.
*uśmiechnął się lekoo*
Chociaz chałbym zobaczyć minę Jakea, jakbyś mu powiedziała, że jesteś w ciąży.

Rachel Black - 2010-04-03 15:57:21

*parsknęła śmiechem*
Rzuciłby się na Ciebie i tyme.
*powiedziała jakby obojętnie z deliaktnym uśmeichem. Wzruszyła lekko ramionami*

Paul - 2010-04-03 16:01:51

Ciekawe, czy tak serio by było.
*uśmiechnął się tajemniczo i pogłaskał ją czule po policzku*

Rachel Black - 2010-04-03 16:12:36

*uśmiechnęła się delikatnie, patrząc na Paula*
Na pewno tak.
*pomyślała*

Paul - 2010-04-03 16:30:51

*nadal jedną ręką ję obejmował w talii*
Taa... Biedny Jake by się wreszcie wyżył na mnie... Ta Renesmee go wykańcza... Albo ja.
*uśmiechnał się do siebie*

Rachel Black - 2010-04-03 17:07:22

*nie odzywała się przez chwilę. Wpatrzyła się w morze*

Paul - 2010-04-03 17:22:13

Idziemy do domu?
*zapytał cicho*

Rachel Black - 2010-04-03 18:13:51

Jak chcesz.
*uśmiechnęła się i podniosła wzrok, by spojrzeć na Paula*

Paul - 2010-04-03 19:00:10

No to chodź.
*ujął jej dłoń i ruszyli w stronę domu jej siostry*

Ani Adams - 2010-04-03 23:23:19

Spacerowała po opustoszonej plaży. Niebo było już ozdobione gwiazdami, a blady księżyc odbijał się w tafli morza. Dziewczyna usiadła przy samym brzegu i wpatrywała się w morze.

Paul - 2010-04-04 17:39:58

*przyszedł dość późnym rankiem na plażę. Przechadzał się z początku po zaludnionej plaży. Czuł się tam o wiele lepiej. Był rzystojniejszy i lepiej zbudowany od wszystkich mężczyzn, którzy tam byli. Po chwili wkroczył na 'wolny' teren i zobaczył Ani. Uśiechnął się do niej i usiadł na piasku obok dziewczyny*
Co tam?
*zapytał cicho*

Ani Adams - 2010-04-04 17:45:34

Zobaczyła tego "przystojnego" chłopaka, którego poznała poprzedniego dnia.
-Mhm. A nic ciekawego, a u Ciebie? - zapytała uważnie śledząc go wzrokiem.

Paul - 2010-04-04 17:47:12

Spoko.
*uśmiechnął się szeroko. Miał na sobie jedynie czarne szorty*
Co tu robisz sama?
*zapytał dość głośno, by go usłyszała przez głośny szym fal*

Ani Adams - 2010-04-04 17:48:56

-No cóż... Szczerze mówiąc, nie znam to za dużo ludzi... A więc sama. A Ty? Zostawiłeś swoją... Dziewczynę. - dyskretnie zilustrowała go wzrokiem. Poprawka, był nieziemsko przystojny. na jej twarzy widniał przyjazny, acz zadziorny uśmiech.

Paul - 2010-04-04 17:50:33

Taa... Jeszcze śpi. Obudziło mnie jej chrapanie.
*parsknął śmiechem*
Nie no... Żartuję. Chyba dość póóźno poszła spać...
*oznajmił*
A.. I sory za jej zachowanie wczoraj...
*dodał szybko*

Ani Adams - 2010-04-04 17:55:34

Przypomniała sobie zachowanie owej dziewczyny i wzruszyła ramionami.
-No cóż... Nic się nie stało. - odparła z uśmiechem.
-Na jej miejscu postąpiła bym tak samo. - dodała po chwili.

Paul - 2010-04-04 17:56:09

Nie kumam kobiet...
*wzruszył nieznacznie ramionami*
A czemu zrobiłabyś tak samo...?

Ani Adams - 2010-04-04 17:57:48

Wywróciła oczami.
-No wiesz... Jakaś obca panna przychodzi i zawraca głowie ludziom, którzy na pewno chcieliby zostać sami. Normalka. - uśmiechnęła się, smutno. Czasem i ona chciała mieć takie problemy jak zazdrość.

Paul - 2010-04-04 18:07:44

*wzruszył lekko ramionami*
Jak ja się cieszę, że jestem facetem!
*powiedział z entuzjazmem*

Ani Adams - 2010-04-04 18:24:15

-O matko... Czasem to ja Was nie rozumiem. - odparła, podciągając nogi do brody.

Paul - 2010-04-04 18:25:29

*położył się na piasku i spojrzał na jasne, bezchmurne niebo*
Co powiesz?
*zapytał cicho*

Ani Adams - 2010-04-04 18:28:40

Zamyśliła się, przez chwile.
-Mhm... A nie wiem. A Ty? - spojrzała na chłopaka, uśmiechając się, zadziornie.

Paul - 2010-04-04 18:30:41

Że cholernie tu gorąco...
*powiedział cicho, zwarzając na to, że sam ma jakieś 46 st. swojego ciała*

Ani Adams - 2010-04-04 18:33:40

-Tak? Chyba trochę przesadzasz. Jest około 30 stopni... - odparła.

Paul - 2010-04-04 18:35:45

Bosko... 76 st. razem ze mną.
*poyślał lekko się krywiąc*
Ci nie jest gorąco?

Ani Adams - 2010-04-04 19:00:39

-Nieee. Nie, aż tak - odparła wesoło.
-Pójdziemy na lody? Skoro jest Ci tak gorąco to będą w sam raz.

Paul - 2010-04-04 19:04:10

Loody?!
*spojrzał na nia zdziwiony, uśmiechając się dziwnie*

Ani Adams - 2010-04-04 19:05:59

-Taaak. Lody. - powiedziała kiwając głową, jak do małego dziecka. Uśmiechnęła się, promiennie.

Paul - 2010-04-04 19:06:59

Lody? *powtórzył oszołomiony* Ja mam Rachel... *dodał poc hwili nadal się dziwnie uśmiechając*

Ani Adams - 2010-04-04 19:10:04

Schowała twarz w dłonie.
-Boże! Zboczeńcu! Mi chodziło o takie normalne jak... Algida. Takie słodkie... Truskawkowe... Uh. Pomyślałeś, że ja?! Boże. - nie mogła się powstrzymać od śmiechu.

Paul - 2010-04-04 19:12:59

Przecież se bękę sorbię. *zaśmiał się raem z nią. Wstał i podał jej rękę, by jej pomóc, ale dopiero, gdy dotknęła jego dłoń zrozumiał swój błąd. Bał się, że dziewczyna zadznie coś mówić o temp. jego ciała*

Ani Adams - 2010-04-04 19:16:21

Wstała z ziemi, bacznie się u przyglądając.
Gorący z niego chłopak. (xD)
Dłoń miał niesamowicie ciepłą.
-Mhm... Rzeczywiście jest Ci gorąco. - odparła ruszając w kierunku budki z lodami.

Paul - 2010-04-04 21:36:05

Taa...
*powiedział cicho*
Chodź.

Ani Adams - 2010-04-04 21:49:57

Zerknęła na zegarek. Przypomniało jej się o bardzo, bardzo ważniej sprawie.
-Sorry Paul... Ale obiecałam coś przyjaciółce. Muszę już lecieć. Pa... - rzuciła i szybkim krokiem poszła w stronę domu.

Paul - 2010-04-04 21:52:26

Nara...
*rzucił do niej i poszedł do domu*

Szamba betonowe Lubaczów https://sperli.pl/en/