.

Wszedł do sypialni. Potrzebował odrobiny spokoju, ale wiedział, że szybko go nie zazna, bo miał "gości" na głowie. Westchnął cicho i położył się na łóżku.

Po dosyć krótkiej drzemce, wstał z łóżka. Przebrał się w szary dresy i biały T - Shirt i wyszedł z pokoju. Na razie nie chciał przeszkadzać Rebecce, choć bardzo chciał spędzić z nią trochę czasu.

Weszła do sypialni i podeszła do okna. Otworzyła je szeroko i oparła się na parapecie, wyglądając na zewnątrz.

Wszedł do sypialni, a gdy na parapecie zobaczył żonę, na jego twarzy pojawił się radosny uśmiech. Podszedł do dziewczyny i objął ją delikatnie. Pocałował ją delikatnie w policzek.

Uśmiechnęła się promiennie, nadal wyglądając przez okno.
-Tak się właśnie zastanawiałam, kiedy wrócisz.
Spojrzała na niego kątem oka, uśmiechając się szeroko.

-Byłem na spacerze. - odparł cicho, opierając głowę o jej ramię. Uśmiechnął się, delikatnie.

-Mhmm... - odtknęła dłonią jego policzka, uśmiechając się delikatnie.
-A ja.. W pracy. Nic ciekawego. - wzruszyła deliaktnie wolnym ramieniem.

-Ciesze się, że Cię widzę. - zaśmiał się, cicho, szpecząc jej do ucha.

Uśmiechnęła się, patrząc na niego kątem oka.
-Cieszę się. - zaśmiała się cicho.

Uśmiechnął się, zadziornie.
-A gdzie się podziały nasze gołąbki? - zapytał wesoło.

Nie mam pojecia.
*zaśmiała się cicho*
Może zwiedzają okolicę....

-Ale za to my mamy czas dla siebie. - musnął ją w policzek.

Odwróciła się przodem do niego i założyła mu ręce na szyi.
-No to trzeba go wykorzystać, niedługo spokój się skończy.
Uśmiechnęła się delikatnie.

-A więc jestem otwarty na propozycję... - uśmiechnął się do niej, łobuzersko.

-Czy ja wiem... - zastanowiłą się chwilę z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Możemy iść do kina.

Zastanowił się, przez chwilę po czym odparł.
-No okay. - przytulił ją do siebie.

Uśmiechnęłą się i przytuliła do niego.
-No to chodźmy.

Chwycił ją za rękę i razem wyszli z domu.