.

*Wszedł z dziewczynami do salonu*
Rozgośćcie się

*Weszła do salonu i usiadła na kanapie*
Ładnie tu.
*Powiedziała oglądając pokój*

*Wyjrzała przez okno. Okrążyła kilka razy pokój oglądając co się da.*

*Przepraszając, wyszedł z salonu na taras*

*Ponownie wszedł do salonu tylko teraz z Renesmee*

*Usiadła na kanapie*
Co u Ciebie?
*Spytała zaciekawiona*
Nigdy Cię jeszcze nie widziałam.
*Powiedziała szczerze*

Jestem tutaj nowy. Miło tutaj, jak ma się tutaj takich wspaniałych znajomych.
*Popatrzył na wszystkie trzy*
A może byście mnie zapoznały z innymi, zawsze sam dobrze zawieram znajomości, ale uważam, że nie powinno się nażucać.

*Rozejrzała się na boki*
*Zobaczyła wampirzyce*
Witajcie.
*Podeszła i dała im przelotnego całusa*
*Stanęła obok chłopaka*
Jasne, tylko że ja zadaję się z wilkołakami.
*Dodała po chwili*

Ok
*Stał nieruchomo*
*Pierwszy raz poczuł słabość do dziewczyn*

*Stali tak chwilę*
*Nikt się nie odzywał*
*Spojrzała na niego*
Rusz się chłopcze.
*Powiedziała, śmiejąc się*

Haha
*Śmiał się*
A to może pójdziemy teraz do twojego domu. Chętnie bym go obejrzał.
*Wpatrzony w Renesmee stał i czekał na odpowiedź*

*Patrzyła z uśmiechem, jak ci dwoje się w siebie wpatrują*
No zgódź się dziewczyno!
*Myślała patrząc na Ness*

*Odpłynęła na chwilę*
*W końcu się odezwała*
Co mówiłeś?
*Spytała zdezorientowana*
A tak, chcesz odwiedzić nasz dom, jasne, dobry pomysł.
*Uśmiechnęła się*
*Stali chwilę w milczeniu*
To co idziemy?
*Spojrzała na wszystkich po kolei*

Tak, z chęcią.
*Uśmiechnęła się lekko*
Salon?
*Spytała Ness*

Dobra ja idę do domu, jakby coś to jestem w salonie.
*Wyszła posyłając każdemu buziaki*

*Złapała go za rękę*
No to idziemy.
*Zaśmiała się*
*Wyszli z salonu i pobiegli w stronę domu Cullenów*

*Wyszli i pobiegli w stronę domu*

*Wszedł i usiadł na kanapie*
*Myślał o nowo poznanych*
*W końcu włączył TV*

*Wyszedł z domku z kimś porozmawiać*
*Skierował się na domek Irmelin*

*Wszedł do domku*
*Rozejrzał się po salonie*
Hm...coś tu trzeba zmienić
*Mruknął do siebie*
Ale nie teraz,  nie chce mi się
*Usiadł na kanapie i zaczął sobie uświadamiać, jak bardzo brakuje mu towarzystwa Irmelin*
Przedchwilą co z nią rozmawiałem, a już chce do niej wrócić i z nowu gadać
*Uśmiechnął się sam do siebie*

Nudno tu tak samemu
*Chodził po pokoju*
*Zastanawiał co by tu zrobić*
*Wyszedł do Sashy*

*Wszedł do domku*
*Przeszedł szybko przez salon do swojego pokoju*

Rozgośćcie się
*Powiedział tonem bardzo kulturalnej osoby*

*Zaśmiała sie jak usłyszała ton jego głosu*

Łał, jaka kultura.
*Uśmiechnęła się*
Co u was?
*Spytała po chwili*

Spoko, tylko dalej nie zapoznałem się z żadnym facetem. Czuję się trochę, jakby to ująć nie męsko.
*Poskarżył się*

A gdzie byłaś?
*Zapytała*
Bo jeżeli tam gdzie myślę to wiesz co u mnie...

Ymm, chyba jestem nie w temacie.

Ah, to dobrze myślisz.
*Uśmiechnęła się blado*
No to trzeba Cię z kimś zapoznać.
*Zwróciła się do Tengela*

*Zagryzła wargi*
*Popatrzyła przez okno w stronę domu Dylana*
No trzeba
*Powiedziała bez entuzjazmu*

*Spojrzała na Tengela*
Nie, nie jesteś w temacie.
*Uśmiechnęła się*
To idziemy potem do kogoś, no nie?

A co u ciebie?
*Zwrócił się do Ness*
Wszystkich pytasz, ale sama nic nie mówisz.

A co ma być u mnie?
Chyba wszystko w porządku.
*Puściła mu oczko*

*Tak naprawdę słyszała ich rozmowę, ale nie słuchała. Myślała o czym innym*

Halo, tu ziemia do Irmelin*
*Pomachał ręką przed twarzą Irm*

A tak, tak
*Zawiesiła się*
Zastanawiałam sie z którym by cię poznać

*Momentalnie spojrzała na Irmelin*
Hej, co tobie? Obudź się królewno.
*Przyglądała się jej uważnie*

Ok, mi to tam wszystko jedno.
Nie musicie, aż tak się starać.
*Popatrzył na obie*

A tak
*Patrzyła w ścianę*
Zastanawiałam się z którym cię zapoznać

*Spojrzała na nią*
Myślałam że o kim innym....
*Powiedziała sama do siebie*

*Spojrzała na Renesmee mamroczącą coś pod nosem*
Jest dużo fajnych
*Kontynuowała*

To może z tym, jak mu tam Dylanem, czy kimś takim.
*Zaproponował*

*Spojrzała się na niego, jak by co najmniej zaproponowała zabicie*
Z kim?
*Prawie krzyknęła*

Z Dylanem
*Odpowiedział cicho Irm*
Czy to jakiś problem?
*Spytał opiekuńczo*

*Uśmiechnęła się i próbowała udać że Dylan nie robi jej różnicy*
Och, to przecież wilkołak, może lepiej zacznij od wampirów
*Zaproponowała*

Ok
*Odpowiedział nic nie podejrzewając*

Właściwie, to ja też znam mało osób
*Uśmiechnęła się do Tengela*

No to witaj w klubie
*Uśmiechnął się przyujaźnie*

*Zaśmiała się*
Ale ja znam facetów....i się cieszę
*Popatrzyła na Ness i znów przeniosła wzrok na Tengela*
Tobie wystarczy znajomość wampirek

No w sumie to tak...Hehe
*Zaśmiał się*
Ale żeby nie było, że ja tylko z płcią piękną, że się tak wyrażę przebywam, chociaż jednego faceta muszę poznać

Dobra, spoko
*Wstała*
Tengel, pójdę pobuszuję w kuchni
*Wyszła do kuchni*

Ok
*Krzyknął za nią*

*Długo jej nie było*

*Siedziała i nic nie mówiła*
Wiecie? Dylan może być.
*Uśmiechnęła się *

Ja się zmywam.
*Dała im po całusie i wybiegła*

Oh Ness...zawsze się zmywasz i zostawiasz mnie z facetem
*Dodała śmiejąc się gdy już wyszła*
No to Tengel...możemy porozmawiać
*Spojrzała się przenikliwym wzrokiem*

Ok..
*Spojrzał na Irmelin*
To coś poważnego?

Może
*Uśmiechnęła sie mile*
Masz kogoś na oku...?

Nie, narazie nie
*Popatrzył na nią*
Jednak mam kogoś na oku. Nie to głupie, nie myśl tak!
Chcę się najpierw zakumplować.
*Powiedział to trochę wyrwany z myśli*

W takim razie, czy
*Zawiesiła się*
Zakumplować....czy....mogła bym cię trochę
*Wstydziła się to powiedzieć*
Wykorzystać....?Tak po przyjacielsku
*Uśmiechnęła się głupio*

Jasne...
*Zastanowił się *
Tylko zależy o co chodzi...
Wiesz, każdy czasem musi kogoś wykorzystać.
No mów o co chodzi.
*Uśmiechnął się zarazem opiekuńczo, jak i przyjacielsko*

Och, to trochę głupie
*Zagryzła wargi*
No bo chciałam....nie,nie,nie....najpierw muszę wiedzieć, czy....całowałeś się już kiedyś?

*Niezwykle zdziwił się jej pytaniem*
Och, Irmelina ja mam 20 lat...oczywiście, że tak
*Zaśmiał się*
A po co ci taka informacja?
*Zapytał z niedowierzaniem*

A, no bo widzisz....
*Speszyła się*
Bo ja...
*Zrobiła krótką przerwę i szybko dodała*
Nigdy się nie całowałam.
*Odwróciła głowę  i popatrzyła w stronę domku Dylana*
Więc pierwszego pocałunku ci nie zepsuje....
*Popatrzyła zawstydzona na Tengela*

Yyy..
*Pomyślał chwilę*
Czyli mam rozumieć, że chcesz mnie pocałować?
*Spytał z niedowierzaniem*

Bystry jesteś
*Popatrzyła mu głęboko w oczy i zaczęła go całować (Oczywiście bez większych ekscesów)*

*Złapał ją w talii i zaczął całować*
Jeju, ale super...Mógłbym tak zawsze.
*Te myśli ciągle wiły się w jego głowie*
Jest cudowna...

*Kompletnie nic nie czuła*
To tak zawsze, co w tym przyjemnego
*Zamknęła oczy*
Może tak będzie przyjemniej...a może z Dylanem...z nim na pewno
*Cały czas nic nie czuła*

*Całowali się jeszcze przez chwilę*
*Odeszli od siebie*
I co? Tylko wiesz jak całujesz osobę którą kochasz jest całkiem inaczej.
Np. ja ciebie całowałem to było super.
Nie ona jest moją  przyjaciółką, nie możesz tak myśleć...Tengel weź się w garść!

No
*Zciszyła głos*
Mam nadzieję...
*Przez chwilę była zawstydzona, ale po kilku minutach wybuchnęła śmiechem*
Ale jestem głupia...
*Śmiała się*
No i dziękuje

Jest za co.
*Zaśmiał się równierz*
Żart. W końcu od tego ma się przyjaciół, nie.
Żeby się z nimi całować!
*Uśmichnął się znowu*

*Zaśmiała się*
Jaaasneee....
*Odpowiedziała*

To dla kogo chciałaś się podszkolić.
*Spytał z uśmiechem*
Bo wiesz słyszałem, że tu dużo osób jest zajętych.

*Zatkała ją*
Czy musiała się szkolić dla kogoś?
*Uśmiechnęła się*

Nie, ale jak znam dziewczyny. Twój wyraz twarzy mówi, że tak.
*Ucieszył się, że może jest szansa, że Irm w nikim się nie zabójała*

O, w takim razie nie znasz dziewczyn
*Próbowała ukryć, że zrobiła to "dla" Dylana*
To poznać cię z kimś?

No. Tam mieszka jakiś facet. Dylan, czy coś takiego.
*Wskazał ręką dom*

Skoro koniecznie chcesz do niego
*Popatrzyła na sufit*
Ale to wilkołak

Może być
*Wyszli*

*Wszedł do domku*
*Rozsiadł się na kanapie*
*Włączył telewizor i oglądał mecz*

Mogę
*Zapytała cicho*
*Spojrzała na telewizor*
Jej, oglądasz mecz, więc może nie powinnam przeszkadzać?

Nie, wchodź
*Powiedział pogodnie*
Nie jestem typem faceta dla którego mecz jest na pierwszym miejscu
*Wyłączył telewizor*
*Wskazał ręką kanape*

To fajnie
*Uśmiechnęła się i usiadła*
Bo widzisz...mam taką sprawę

To fajnie
*Uśmiechnęła się i usiadła*
Bo widzisz...mam taką sprawę

Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko
*Powiedział to i wyszczerzył zęby*
To o co chodzi?

No bo...ty może wiesz coś
*Zamyśliła się chwilkę*
Jak moi rodzice się rozstali to ojciec mieszkał jeszcze w Trondhiem i może wiesz trochę dokładniej gdzie się przeniósł? Słyszałam jedynie że do USA, ale nic więcej nie wiem

Chwila, niech się zastanowie
*Pomyślał przez chwilę*
O ilę się nie mylę chyba do Riverside w Kalifornii

*Kompletnie się tego nie spodziewała*
Ok...to strasznie daleko od Fokrs
*Zasmuciła się*
No dobrze, ale nie jesteś pewien?

Nie, nie jestem. To mi się tlko kojarzy.
*Odgarnął jej włosy z twarzy*
Nie martw się znajdziesz ojaca

Ok, dzięki
*Uśmiechnęła się*
To może ja już pójdę

Jak chcesz
*Rozsiadł się znowu na kanapie*
A...Irm
*Odwrłócił się do niej*
Kiedy ty zamierzasz wyjechać?

*Uśmiechnęła się*
*Nie wiedziała, czy się domyślił celu jej wyjazdu, chyba tak, pyta akurat teraz*
No...jak się dowiem gdzie...
*Zamyśliła się i krzyknęła*
Wiem....Mattias

Co? Mattias. Mój brat?
*Spytał zdezorientowany*

Tak
*Była pełna nadziei*
Przecież dalej mieszka w Trondhiem

No, chyba tak!
*Krzyknął uśmiechnięty*
Jak chcesz, to jakbyś się gdzieś wybierała mogę ci potowarzyszyć
*Powiedział się szczerząc*

Nie, nie nie, czekaj
*Była olśniona swoim pomysłem*
Ty nie jesteś pewien
*Popatrzyła na niego, chyba nie do końca rozumiał co ma do tego jego brat*
No popatrz...pani Matylda, ta moja opiekunka, teraz zajmuje się dzieckiem Elisy....Mattias może zapytać jej się gdzie przeniósł się mój ojciec

A...
*Popatrzył na nią ze zdumieniem*
No to zadzwoń do Mattiasa.

*Wybałuszyła oczy*
Yyy...myślałam, że może się stęskniłeś i ty do niego zadzwonisz
Niby co miałabym powiedzieć...nie gadałam z nim od 11 lat
Z resztą nie mam numeru

Yyym,  no to kiepsko.
*Popatrzył na nią z przygnębieniem*
Kiedy się ostatni widzieliśmy, nie byliśmy w najlepszym kontakcie. Pokłóciliśmy się i do tego czasu ze sobą nie rozmawialiśmy.
*Pochylił głowę*
Minął rok i nic

Tengel!!!!
*Krzyknęła ze złością*
No to pięknie...
*Po policzku poleciała jej łza*
*Wyglądał jak mała dziewczynka której zgubiła się lalka*
A do innych, Trond, Are...masz z nimi kontakt?

*Popatrzył na nią*
*Miał poczucie winy, że nie może jej pomóc*
Dobra zadzwonie do niego. Wkońcu któryś z nas musi się odezwać. Jest przecierz moim br.. bra... No kurde!
*Krzyknął*
Jest przecierz moim bratem
*Wypowiedział to z nienawiścią*

*Irmelin zawsze lubiła Mattiasa*
Na twoim miejscu bym się cieszyła
*Podeszła do niego*
No to dzwoń....

*Wyjął telefon z kieszeni*
*Wybrał numer*
Mattias
*Mruknął*
*Włączył głośnik*
*Zaczął mówić po norwesku*
-Cześć tu Tengel
-Hej
*Usłyszeli znurzony głos Mattiasa*
I widzisz...jest na mnie wkurzony
*Zwrócił się do Irm, oddalając słuchawkę*

Oj nie przesadzaj
*Przysunęła telefon*
*Popatrzyła na Tengela
-Cześć Mattias, to ja, Irmelin, może mnie pamiętasz

-Irmelin...Chwila chyba kojarze
-Hmm, to dobrze. Matt, chodzi o ojca Irm, czy wiesz gdzie mógł pojechać?
-Skąd mam wiedzieć
*Odpowiedział hamskim tonem Tengelowi*
-Ale jak chcesz Irmelin, to mogę się kogoś spytać
*Powiedział milutkiem głosem*

-Tak, pani Matylda, teraz opiekuje się dzieckiem Elisy...przynajmniej opiekowała się
*Uśmiechnęła się sama do siebie*
-No...dalej się opiekuje, ale teraz jej nie mam...Elisa mówiła, że nie będzie jej jeszcze 3 dni
*Mattias zwracał się do niej bardzo miłym tonem*
-Jak wróci, spytasz się jej gdzie teraz mieszka mój ojciec?
*Zapytała prosto z mostu*

-Dla ciebie wszystko
-Ok. To jak się już dowiesz, to zadzwoń do mnie albo Irm. Cześć.
-Cześć Irmelin, pa Tengel
*Rozłączył się*
Głupi gówniarz
I co, myślisz, że się spyta?
*Zwrócił się do Irm*

*Zaskoczyła się tym pytaniem*
A czemu miałby się nie spytać?

Nie wiem.
*Wzruszył ramionami*
Chociarz jak ty też z nim rozmawiałaś to napewno zrobi dla ciebie wszystko
*Zacytował*

*Pokiwała głową i zaśmiała się*
No jasne....
*Nagle zmieniła temat*
I co sądzisz o Dylanie?

Jest spoko
*Uśmiechnął się do niej*
A co? Zastanawiasz się czy dobrze zrobiłaś zaczynając z nim chodzić?

No tak...tu chyba się nic nie ukryje
*Uśmiechnęła się*
Bardziej zastanawiałam się czy...on dobrze zrobił

No jasne
*Popatrzył na nią*
Jesteś super. Miła, zabawna, inteligentana i co najważniejsze dla chłopaków seksowna.
*Uśmiechnął się do niej łobuzersko*

*Poczochrała go po głowie*
A Tengel...ty to podrywacz jesteś
*Zaśmiała się*
Ty też niezłe ciacho

Dziękuję
*Zastanowił się przez chwilę*
Ym, to  może zabrzmi głupio. Czy Ally coś mówiła o mnie?
*Powiedział to spokojnie, ukrywając ciekawość*

No tak...Ally
*Nie chciała być nie miła, ale nie przypominała sobie nic takiego*
Yyy, no coś tak mówiła, przecież zna tylko 3 osoby
*Uśmiechnęła się*

*Popatrzył na nią*
No tak, przecierz mówiła, że narazie nie chce się z nikim związywać. Czym ty sobie zawracasz głowę.
Ok, Tak tylko spytałem. Bo wiesz niedawno się poznaliśmy i ogólnie...
*Nie wiedział co powiedzieć*
*Gadał bez sensu*
*Nie chciał wyjść na jakiegoś kochasia, ale Irm, chyba to jednak zauważyła*

Tengel....podoba ci się?
*wcale się z tego nie cieszyła. Wyobrażała  sobie Tengela z kimś innym*

No, nie tak, że bardzo, ale jakoś tak, no wiesz, no może być, ale żeby się tak, że odrazu mi się tak bardzo podoba, właściwie jest bardzo fajna , ostatecznie może byc, ale no nie wiem.
*Gadał jak najęty*
Dobra podoba mi się, ale to chwilowe odużenie.
*Odwrócił od niej wzrok*

Fajnie...
*Wcale ni była tym faktem ucieszona*
*Po chwili milczenie spytała*
Pojedziesz ze mną poszukać pracy?

Ok. Potrzebuję trochę kasy.
Kiedy chcesz iść?
*Spytał*

*Popatrzyła na niego*
A masz czas teraz, jak tak to idziemy
*Wstała czekając na odpowiedź*

Tak
*Też wstał*

*Przypomniała sobie*
Tylko powiem Dylanowi
*Wybiegła*

Ok
*Czekał*

*Wbiegła dość wolno jak na wampirzyce*
*Była smutna*
To co idziemy...najpierw do Seattle?

Ok
*Popatrzył na nią*
Czemu jesteś taka smutna?

Nieważne
*Nie chciała o tym mówić*
Nic tak nie robili
To biegniemy do Seattle
*Wybiegli z domu*

*Wszedł do domu*
O nie, praca...A dobra olać to i tak mam narazie kase.
*Poszedł do swojego pokoju*

*Weszła do domku*
*Miała mówić o czym innym ale jej się przypomniało*
Oddzwonił?

*Cofnął się*
Nie jeszcze nie
*Powiedział ze ukrywając złość*

Ooo
*Westchnęła z rozczarowaniem*
no to nic...cześć
*Wyszła*

Cześć
*Powiedział wychodząc do pokoju*

*Wszedł do salonu*
*Otworzył barek i wyjął wisky*
*Nalał sobie szkocką i usiadł na kanapie*
*Był w dołku*
*Pił i pił*

*Ni stąd ni zowąd wpadła do salonu*
*Wyrwała mu butelkę i powąchała*
O fu...ale śmierdzi
*Odłożyła na stolik*
Co tam...rodaku?

Ooo, hej Irm
*Mówił dziwnym głosem*
*Był już trochę zalany*
Co mówiłaś?

*Walnęła go z liścia*
Upiłeś się...ty pijaku
*Było jej do śmiechu*
Ale jak chłop jest upity, to mówi szczerze...
*Wzięła do ręki butelkę*
*Napiła się łyk*
Bleee, co to...może alkohol
*Gadała sama do siebie*

Aaa, daj jeszcze łyka
*Poprosił*
Mam dziesiaj niezłego dołka
*Uśmiechnął się nie wiedząc czemu*

O nie
*Zakręciła butelkę*
Już się napiłeś...a dół przez co?

Dylan, Mattias, Victoria. Wszyscy się zmówili
*Odetchnął terochę*
Tylko ty przy mnie jesteś. kocham cie
*Gadał bzdury*

Kto to Victoria?
*Pomyślała*
Kto to Victoria?
*Zapytała*

*Wyobraził sobie jej twarz*
Jaka ona jest paskudna!
*Pomyślał*
Victoria. Jak by to powiedzieć, Dziwka! Wredna, tania dziwka!
*Spojrzał na Irmelin*
Zrozumiałaś? Po prostu jej nie lubię.
*Popatrzył na nią*
Chyba nie zrozumiała
To może od początku.
*czknął*
Jak się wyprowadziłaś do Trondhiem, przyjechała Victoria.
*znowu czknął*
Victoria... taka pusta lalka, ale dupa była z niej niezła
*Zaśmiał się*
Zacząłem z nią chodzić w wieku 18 lat. Chodziłem z nią przez rok. Kiedyś poszłem do Mattiasa i co...?
Zobaczyłem Victorię świetnie się bawiącą w jego objęciach. Jebana. Leżeli w łóżku. Później okazało się, że puszczała się na lewo i prawo.
*Znów się zaśmiał*
Ja pierdolę, jak mogłem być taki głupi...

*Nie wiedziała czy się śmiać czy płakać*
Aha...no to...widzę, że Mattias, nie taki święty
*Uśmiechnęła się*
I o to się pokłóciliście...no...nie dziwię się...Ale Mattias, zawsze to ty byłeś uważany za takiego...
*Poklepała go po ramieniu*
Ale nie przejmuj się...takimi dziewczynami nie można się przejmować
*Próbowała go pocieszyć*

Dobra, ty mój rodaku...muszę iść do pracy, ale jeszcze tu wrócę...pogadamy o tej całej Victorii
*Zaśmiała się*
A to biorę
*Wzięła butelkę*
To pa
*Pobiegła do pracy*

Pa Irm
*Popatrzył na miejsce gdzie stała tam wcześniej butelka*
Ale wisky mogła zostawić
*Powiedział sam do siebie*

*Spędził trochę czasu w samotności*
*Wytrzeźwiał*
Chyba muszę złapać trochę świerzego powietrza
*Wyszedł z domu*

*Wbiegła do salonu*
*Zaczęła szukać komórki*
No tak, przecież odpisał na mój sms...ale może zostawił komórkę
*Zaczęła szukać jego komórki*
Tak jej nigdy nie znajdę...no kurcze,  nie mam kasy na koncie, tylko darmowe sms-y
*Gadała sama do siebie*
No to wyślę sms
*Wysłała*

*Sms nie miał większego sensu*
*Nie usłyszała komórki*
Musi ją mieć ze sobą...wiem, komputer
*Rozejrzała się po pokoju i pobiegła do ego sypialni*

*Wszedł do domu*
*Przeszedł przez salon do pokoju*

*Weszli do salonu*
I jak...? Podoba się?

Przytulnie *uśmiechnęła się*
Mogę ? *spytała ,wskazując na kanapę*

Jasne
*Uśmiechnął się
Rozgość się
A tak ogólnie to jak ci się tutaj żyje?
*Zapytał siadają na kanapę*

*usiadła na kanapie*
Hmm , dziwacznie ... strasznie mi się nudzi,wydaje mi się ,że prawie wszyscy stworzyli taką elitę , a ja do niej nie należę...*uśmiechnęła się*
Wydaje mi się też,że większość nawet nie wie o moim istnieniu

No. Tworzą się takie grupy ściśle związane ze sobą
*Uśmiechnął się*
Dobrze, że przyszłaś. Mi też się nudziło

*zachichotała*
Sympatyczny jesteś  i chciałam Cie bliżej poznać *puściła mu oczko*

O...czuję się wyróżniony
*Zaśmiał się*

I o to chodziło *zaśmiała się również*

*Uśmiechnął się*
To co robimy?
*Spytał po chwili*

Nie wiem, twój dom , ty decyduj *podniosła bezradnie ręce*

Hm...Zastanówmy się
A może by tak zagramy w karty??
*Spytał ucieszony z swojego pomysłu*
Chyba, że nie umiesz

Zależy w co *zachichotała*

Ym, może najłatwiejsze w Wojnę albo Makao
*Wstał podszedł do półki i wziął karty*
To w co?
*Znowu usiadł na kanapie*

Wojna ! *usiadła po turecku w stronę chłopaka*

Jej, chyba lubisz bardzo tą gre
*Potasował i rozdał karty*
Trzy, czte-ry
*Wyłożyli karty*
*Minęło już kilka kolejek*

Wczułam się *zaśmiała się*
*Co chwilę,zerkała na Tengela*

*Też się zaśmiał*
Ja muszę wygrać
*Grali jeszcze trochę, aż w końcu Tengelowi zostało 5 kart*
No nie, chyba mnie ograsz

Ma się talent *podniosła brew*
*zaśmiała się*

Ej, to nie fair
*Udawał zbulwersowanego *
*Zebrał karty*
Haha i co teraz ja zabrałem

*pokazała mu język*
Eeej ! *zachichotała*
Nie ma tak ! *zaśmiała się*

*Też się zaśmiał*
I tak zobaczysz, wygram
*Minęło kolka kolejek i nie miał już żadnej karty*
Ta gra nie jest na myślenie, dlatego wygrałaś
*Pokazał jej język*

*zaśmiała się*
Nie  ! *wzięła poduszkę leżącą na kanapie i uderzyła nią chłopaka*
Po prostu jestem od Ciebie lepsza * zrobiła dumną minę*
*zachichotała*

Ej, tak nie wolno. Ja tu jestem gospodarzem, tylko ja mogę robić komuś krzywdę
*Zaraz jak to powiedział wziął drugą poduszkę i ja walną*
Hahaha i kto się teraz śmieje?

Mi jest bardzo do śmiechu *zaśmiała się*
Hmm , ojej brakowało mi tego ... *ścisnęła poduszkę,ale po chwili ją odłożyła*

Co się stało z twoją siostrą?
*Spytał zbierając karty ze stołu*
Jakoś ostatnio jej nie widziałem

Właściwie to nie wiem, po prostu znikła ...
Chociaż mówiła mi przed zniknięciem ,że ma jakieś niezałatwione sprawy z przeszłości i będzie musiała niedługo się wynieść, mam nadzieje ze wróci...
Ona była jedyną najbliższą mi osoba *zesmutniała*

Nie martw się
*Odłożył karty na półkę i podszedł do niej*
Napewno niedługo wróci. A teraz dla poprawy nastroju, może chcesz pooglądać jakąś komedie?

A, sory
*Spojrzał na zegarek*
Jest już 6 nad ranem. Obiecałem Irm, że odprowadze ją na lotnisko.

Bardzo cię przepraszam, ale muszę już iść
*Powiedział po jakimś czasie*
Jak chcesz to możesz jeszcze tu posiedziać, ale ja musze iść.
*Podszedł do drzwi*
To cześć
*Machnął jeszcze na pożegnanie ręką i wyszedł*

*Wyszła z domu*

*Wszedł do salonu*
*Usiadł na fotelu*
Chyba tzreba by było napisać coś do Irm
*Wysłał sms*

Tak...nie jest aż tak słonecznie, więc może wytrzymam
*Odpisała mu*

*Wstał i wyszedł z domu*

*Wszedł do domu*
*Przeszedł przez salon i poszedł do sypialni*